PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=595629}

Odruch serca

The Normal Heart
7,2 12 562
oceny
7,2 10 1 12562
7,8 4
oceny krytyków
Odruch serca
powrót do forum filmu Odruch serca

cos dobrego!

ocenił(a) film na 10

Bardzo dobra ekranizacja bardzo dobrej książki. Temat niestety nadal na czasie i nie zapowiada się
na zmiany - hiv to okropny wirus. Chciałabym tu podkreślić genialną grę aktorską. Panowie spisali
się na medal, nie łatwo tak dobrze zagrać w tak kontrowersyjnych scenach. Bo, nie oszukujmy się,
sceny seksu i uczuć między mężczyznami jeszcze długo w naszym społeczeństwie będą scenami
odważnymi. Ale takie życie było, jest i będzie. Wzruszający motyw miłości i walki o człowieka,
kimkolwiek on jest. Dałam tak wysoką ocenę żeby ten film wyróżnić, bo jest niewątpliwie wyjątkowy. Dziwię
się że tak niewiele o nim słyszałam, skoro wszędzie promuje się badziewie.

ocenił(a) film na 7
olka_em

Trudny film zarówno jak sam temat,z pewnością nie dla każdego.Dla większości będzie to (chory,zboczony,obrzydliwy) film bo kto normalny chce oglądać zabawiających się mężczyzn ?.Sama tematyka już na wstępie z zasady u części ludzi jest spychana na margines i oceniana,ocena która temu filmowi się nie należy.Trzeba zadać pytanie skoro kogoś obrzydzają takie filmy i zanim go obejrzy już daje mu jeden więc po co je oglądać ?,ja tego nie rozumiem.Prawdziwy kinoman bez względu na swoje poglądy czy uprzedzenia jest w stanie sugestywnie ocenić oraz docenić film o takiej tematyce ja na przykład w tym filmie.Fakt nie przyjemnie mi się oglądało pewne sceny,ale to nie znaczy że film już jest pogrążony,trzeba pogratulować aktorom że się odważyli odegrać takie role,i masz rację spisali się na medal tak samo jak Pani Roberts :).Film jest dobrze zrealizowany piękne pokazane stadium przechodzenia choroby oraz ludzkich odczuć z nią związanych,momentami na prawdę wzruszający i chwytający za serce.Dla tych którzy od filmu chcą czegoś więcej,będąc kinomanem trzeba być otwartym na każdy temat bez uprzedzeń.8/10.Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Ogromnie sie ciesze, ze mimo ewidentnych uprzedzen gdzies zakodowanych, doceniacie sztuke. Znaczy jest jeszcze nadzieja.

Ale nie przesadzacie z tymi SCENAMI? :) Nie wiem co pokazalo w polskiej tv HBO, ale scena powiedzmy, ze odwazna jest jedna. I to na dodatek, gdyby nie bylo to dwoch mezczyzn, bylaby to scena ciezkosci ultra light. Nie demonizujmy...
Poswiecenie aktorow w niej tez nie bylo specjalnie duze. Dla Bomera, o ile sie nie myle, to calowicie standardowe zachowanie, a Ruffalo... no coz, jezeli jest normalny, a na takiego wyglada, bez histerii i uprzedzen, to jest aktorem i calowanie czy symulowanie seksu z obcym facetem to to samo co calowanie i symulowanie z obca kobieta. Moze i krepujace, ale z innych powodow niz plec.

ocenił(a) film na 10
semira1

Właśnie o to chodzi. Długo po filmie dyskutowałam na temat różnicy między ciałem kobiety a mężczyzny. Czemu naga kobieta nas fascynuje, a nagi mężczyzna peszy/śmieszy? Czemu seks między 2 kobietami nas zachwyci a seks między 2 mężczyznami nas zdziwi albo obrzydzi?? I dotyczy to prawie tak samo odbiorców obu płci. Myślę że chodzi właśnie o ilość takich obrazów, "gołe baby" są w zasadzie wszędzie. No i o anatomie. I oczywiście o psychikę. Czego oczekuje się od mężczyzn i co takiego różni w uczuciach i seksie heteryków od homo? I nie chodzi mi o płeć w którą się uczucia lokuje. Chodzi mi o poziom emocji. Mi samej nadal ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie, dlaczego sceny seksu w filmie wzbudzały we mnie emocje na wyższym levelu, skoro absolutnie nie mam nic przeciwko miłości gejowskiej, która tu, w przypadku 2 głównych bohaterów była pokazana w piękny sposób. Z resztą zagrana przez przepieknych ludzi ;)

ocenił(a) film na 8
olka_em

Bo ciało mężczyzny jest śmieszne z przodu w tzw. newralgicznych momentach :) Jeżeli jest wysportowane, dobrze utrzymane, jest równie piękne jak kobiety, z wyjątkiem groteskowego penisa :) Bez urazy dla mężczyzn :) Dochodzi kwestia kulturowa, gdzie uprzedmiotowienie kobiet było naturalne i nikt się temu nie sprzeciwiał. W końcu po usłyszeniu określenia "najstarszy zawód świata" mamy na myśli kobiety, nikt nie wspomina o męskiej prostytucji, która przecież równie długo istnieje.
Myślę, że uroda też tu jest ważna. Gdyby takiemu aktorowi hetero zaproponować do wyboru całowanie czy symulowany seks z bardzo starszą kobietą lub monstrualnie otyłą, to jednak wybrałby Bomera albo Ruffalo, którzy poza wszystkim są bardzo estetyczni :) Ja wiem, że to powierzchowne, brzmi jak uprzedzenie wobec wieku lub otyłości, ale takie jest życie - młode, umięśnione ciało jest przyjemniejsze w dotyku i tyle.
Ja generalnie tak samo reaguję na sceny seksu w filmie, niezależnie od tego, kto w nich bierze udział, mężczyzna z kobietą, dwaj mężczyźni czy dwie kobiety. Jeżeli scena jest ładna lub dobrze zrobiona, niezbędna albo choć przydatna w filmie, to jest mi wszystko jedno kto w niej bierze udział. Akurat w tym filmie nie była konieczna, wystarczyło ją zasugerować, ale skoro już z jakiegoś powodu ją tam wepchnęli, to po mojemu była bardzo ładna i akuratna :)

ocenił(a) film na 7
semira1

Jest 7 miliardów ludzi na świecie każdy nie może mieć takiego samego gustu,.kobiety mogą pociągać chodzi i nie wysportowani mężczyźni,a mężczyzn mogą pociągać otyłe czy starsze kobiety.jak śpiewał pewien znakomity wykonawca "a ja jestem Punk w ramach walki ze wszystkimi schematami ja jestem punk lubię laski z małymi cyckami" :p.inaczej reaguje się na sceny w których kochają się dwaj mężczyźni, a inaczej nas ceny z dwiema kobietami.

ocenił(a) film na 8
D3Mania

A teraz to się zwyczajnie czepiasz :) No jasne, że to było uogólnienie. Miłośnicy monstrualnie otyłych kobiet i młodzi wielbiciele kobiet starych oczywiście się zdarzają (i ja nie mam nic przeciwko nim, absolutnie, upodobanie jak każde inne), ale znacznie rzadziej niż np. homoseksualiści, żeby w temacie pozostać.
Przy czym, PODKREŚLAM, nie powiedziałam, że oni wszyscy mają wybierać do życia tylko młode i szczupłe osoby, bo całe szczęście gros ludzi "wybacza" partnerom starzenie i tycie i nie wymieniają ich na inny model.
Mówimy tylko o zagraniu roli, czyli odwaleniu roboty. Uczciwie mówiąc, jeżeli miałbyś w światłach reflektorów, obecności tłumu ludzi (byłam kilka razy na planach filmowych we wnętrzach - jest tam potwornie gorąco) nago przewalać się po łóżku i przytulać przez cały dzień osobę monstrualnie otyłą lub starszą, powiedzmy w wieku lat 80ciu, to nie wolałbyś młodszej, niezależnie od płci, tym bardziej, że przecież nie masz z tą osobą seksu uprawiać, a jedynie symulować to za ciężką kasę? :)

ocenił(a) film na 7
semira1

Masz rację czepiam się :d przepraszam cie bardzo,niezwykle ubolewam nad tym faktem muszę teraz odpokutować swoje zgorszenie.Będąc aktorem trzeba liczyć się z tym że mogą pojawiać się role które są tematami tabu.teraz opowiem ci pewna historie która doświadczył mój kolega kilka lat temu,pili pod sklepem nie pamiętam chyba w cztery osoby w tym dwie kobiety,trochę wypili i jedna z nich zapytała się facetów że da im 100 zł jeżeli zaczną się całować przez co najmniej 5 sekund,po czym oni bez chwili wahania zaczęli się całować,i mieli po 50 zł a zaznaczam że nie są gejami tylko zwykłymi kolegami.Po co o tym mowie ? dlatego że skoro oni mogli to zrobić za 100 zł aktor za taką kasę jaką dostaję odegra wszystko.Oczywiście że wolałbym się przespać z z młodszą kobietą która inaczej reaguję na zbliżenia intymne,niż jeżeli starsza doświadczona kobieta.Nigdy nie bylem na planie filmowym ale zaufam ci że jest tam faktycznie gorąco :d

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Wiesz, podobno każdy jest w stanie zrobić wszystko, to tylko kwestia ceny (kasy albo czego innego). Aktorzy to specyficzni ludzie, z dużą dozą ekshibicjonizmu i w sumie luzu, a także dystansu do siebie. W końcu oprócz całowania i przewracania się po łóżku z obcymi osobami, robią i inne rzeczy, których na co dzień nikt z nas nie uprawia :) Niewykluczone, że większość z nich nie ma problemu z całowaniem człowieka swojej płci, nawet jeżeli preferencje mają inne i nie patrzą na to w kategoriach co za to dostaną, ot część zadania i tyle. Albo ciekawe doświadczenie? A diabli ich wiedzą...
Dla draki właśnie wrzasnęłam do swojego męża, czy za milion dolarów pocałowałby się z Bomerem, to mi odpowiedział, że z nim to nawet za pół miliona :D Czy ja się powinnam zacząć martwić? :D Biorąc pod uwagę, ze jego brat jest gejem, a to podobno genetyczne, hmmm....

ocenił(a) film na 7
semira1

" Bomerem" a kto to jest ? coś mi się niby kojarzy z gumą do żucia kiedyś taka była :d.to tak samo jak był film "Niemoralna Propozycja" dawno temu to oglądałem ale z tego co pamiętam to jakiś facet zaproponował innemu,że da mu milion dolarów za jedną noc spędzoną z jego żoną,a on się zgodził.I właśnie czy wszystko można kupić do czego jesteśmy w stanie się posunąć za wygórowana kwotę ,w sumie to zależny od osoby np ja bym się nie zgodził na to a ty oddala byś męża innej kobiecie na jedna noc za milion ? ;'d.Nie wiem czy powinnaś się martwić :d może pierw zajrzyj do jego garderoby i sprawdź czy nie ukrywa jakiś podejrzanie obcisłych rzeczy w dziwnym kolorze :d.Aktorstwo i filmy to wspaniała rzecz dzięki nim,możemy zobaczyć rzeczy na które w realnym świecie nie mamy ochoty patrzeć :) niech Bóg ich wszystkich pobłogosławi :D

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Matt Bomer, taki aktor? gej chyba w cywilu? W The Normal Heart biedny hetero Mark Ruffalo musiał się z nim za kasę całować i przewalać w łóżku? :) Widziałeś to w ogóle? :) No i chyba podoba się mojemu mężowi... Ja go nawet nie winię, bo to śliczny gość... Nie, transwestytą nie jest, żadnych dziwnych ciuchów w szafie :)

Tak, Niemoralna propozycja to świetny film. Z tym, że oni się razem na to zgodzili. Czy ja bym się zgodziła? Nie mam pojęcia co by było, gdybyśmy potrzebowali kasy. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i to prawda.

A ostatnie zdanie to sobie zapiszę, bo ładne jest. Dość oczywiste, ale genialne w swojej prostocie. Twoje? Jak użyję w pracy, to cię z tego miejsca pozdrowię :D Znaczy przedostatnie, o aktorstwie, nie to o Bogu :)

ocenił(a) film na 7
semira1

Hahahahah sorki myślałem że chodzi o gumę do żucia na prawdę kiedyś była taka guma,I tak oglądałem ten film inaczej nie komentowałbym go.Co do Marka Ruffaloa przy końcu jest scena której Matt Bomer (już wiem który to :p) leży w szpitalu a Julia Roberts udziela im ślubu Matt tą scenę odegrał fenomenalnie ale Mark Ruffaloa niestety nie :( no przynajmniej moim zdaniem,ale może się nie znam.Też nie wiem czy bym się zgodził na taką niemoralną propozycję jak kiedyś mi się przytrafi to tobie opowiem :D.
Dziękuję :) gwarantuje że to moje zdanie,nie pochwalam plagiatu,ale zezwalam tobie na jego użycie :p

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Dziękuję za pozwolenie :)

E tam się nie znasz, nikt się nie zna, podoba ci się albo nie, znanie się nie ma nic do rzeczy :)
Co do tej sceny - mam inne zdanie. Takie coś, to jeden nieopatrzny kroczek i nie uniknęliby taniego sentymentalizmu. A tutaj coś takiego nie miało miejsca. Bomer miał relatywnie najłatwiejsze zadanie, bo mógł się schować za chudością i makijażem. Ale faktycznie dał z siebie wszystko. Jak, moim zdaniem,cała pozostała trójka. Ja się wzruszyłam, a o to u mnie trudno, naprawdę. Mniej mi było szkoda Felixa, bo on po prostu umierał, a Ned z tym zostawał. I zagrał to jak człowiek, który zdaje sobie z tego sprawę. Ogólnie dziwne, bo ja z tych co to wolą sceny poruszające, ale twarde, a nie sentymentalne. A tu najlepsze są te z zasady za samo serce, czyli te, które powinny mnie denerwować :) Ślub w szpitalu, taniec pani doktor i kiedy Bruce usiłował coś zrobić ze zwłokami swojego faceta.

ocenił(a) film na 7
semira1

No no ja też się wzruszyłem oO to nawet na melodramatach się tak nie wzruszam ale ta scena była na prawdę dobra.Zresztą sporo było takich scen,i właśnie dlatego że film dostarcza różnych emocji jest gody uwagi i docenienia dzieła,bez względu na to jakie dany film dostarczy nam emocji,najważniejsze że jakichś dostarcza,nie jest płytki i pusty bo czyż nie o to chodzi w filmach ?.Również wole twarde dramaty ciężkie i trudne na których trzeba się maksymalnie skupić,sentymentalne filmy zazwyczaj nie dostarczają tego czego powinny,lecz ten spełnił swoje zadanie.

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Awww, macho z duchem ulotnego sentymentalizmu. Gdzie byłeś całe moje życie? :D

A poważnie, to się zgadzamy co do filmu i git :) Oprócz tego, gdzie się pewnie nie zgadzamy, bo jakoś się różnić musimy :)

ocenił(a) film na 7
semira1

Pewnie bylem tym gdzie ciebie nie było,i na odwrót :D.
no raczej nie ma dwóch osób przeciwnej płci które pasowałyby do się idealnie jak połówki pomarańczy :) każdy inny wszyscy równi jakoś tak :p.

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Kiedyś, milion lat temu miałam faceta po prostu dopasowanego jak rękawiczka i druga połówka, te same upodobania, te same poglądy, to samo pochodzenie. Znudziliśmy się po pół roku. A potem poznałam gościa, z którym poza poczuciem humoru nie mieliśmy NIC wspólnego, kompletnie, nawet szerokość geograficzna nie ta. Czy tam długość. I tak od ponad 20 lat to działa :)
Nawet okazuje się, że faceci nam się inni podobają, bo ja bym wybrała Ruffalo, a on woli Bomera :D
A równość to bredny pomysł :P Ktoś musi być równiejszy :)

ocenił(a) film na 7
semira1

Jak to się mówi "przeciwieństwa się przyciągają",a przynajmniej ludzie tak powiadają :p.Ale prawda jest chyba taka że trafiłaś u aktualnego męża akurat w najważniejszą cechę który was łączy,moim zdaniem to właśnie takie samo poczucie humoru sprawia,że z daną osoba możemy rozmawiać bez końca i o wszystkim,gdy poczucie humoru się różni i to znacznie szybko staję się brutalnym faktem to że nie ma już tematów do rozmów z daną osobą:p.Też kiedyś miałem taka osobę,powiem ci trzymaj go za wszelką cenę,bo ludzi z takim samym poczuciem humoru jest mało :d.Bomer w tym filmie przypominał mi Teda McGinleya za młodo trochę podobny :D.
PS.Gratuluję ponad 20 lat związku nie powiem że nie robi wrażenia :) ja ze swoim najdłuższym prawie 2 letnim związkiem wypadam blado :D

ocenił(a) film na 10
D3Mania

aż miło się czyta waszą rozmowę :)))

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Zeszlismy na poradnictwo zwiazkowe, ale rzadko kto tu zaglada, to co nam tam:)
Zawsze uwazalam, chociaz nie upieram sie, ze mam racje, ze w zwiazku kluczem jest zbieznosc oczekiwan. U nas sprawdzila sie niezaleznosc jednostki, ale to dziala pod warunkiem, ze obie strony tego chca. Ba, to sie sprawdziło u naszych rodzicow, a potem zaadaptowalismy to u siebie. Oboje mamy rodzicow roznych narodowosci, sami jestesmy z roznych nacji i duza czesc czasu spedzamy osobno. Dzieci nas na pare lat uwiazaly, ale ciezko bylo... W moim domu rodzinnym tez tak bylo. Byl dom staly, do ktorego sie wracalo, ale ogolnie to bylismy obywatelami swiata troszke. Nie wyjdzie to w zwiazku, gdzie druga strona oczekuje stabilnosci i grupowego miejsca pobytu. Oczywiscie to nie u wszystkich wyjdzie, do tego trzeba miec charakter, ale skoro nie mozesz byc w zwiazku dluzej niz 2 lata, to moze po prostu nie nadajesz sie do zamknietego ukladu? Moze musisz poszukac kogos otwartego. Nie mam tu na mysłi rozwiazlosci, chociaz co, kto lubi. Albo odwrotnie, potrzebujesz kury domowej, a do tej pory trafiales na ludzi mojego pokroju, co to musza miec gdzie byc same.
Ale z drugiej strony wszystkie te rady o kant potluc jak sie trafi na ta jedyna osobe :) Okazuje sie wtedy, ze potrafimy sie przystosowac jak kameleony. Ale z trzeciej strony takie zwiazki sie szybko wypalaja... Trudne to chyba :)

ocenił(a) film na 10
semira1

mi się 4 letni związek sypnął z powodu odległości, zaledwie 200km... każdy jest inny. ba! każdy jest inny w innych związkach. no i każdy związek uczy. ja wiem, choć nie próbowałam, że nigdy nie mogłabym związać się z kimś innej narodowości. inna kultura, religia (choć nie gra zbyt dużej roli w moim życiu) ale co najważniejsze - bariera językowa. choćbym nie wiem jak dobrze znała język partnera, nie powiem wszystkiego. czasem ciężko jest wytłumaczyć coś po polsku. a rozmowa jest dla mnie priorytetem.

ocenił(a) film na 8
olka_em

Gadamy sobie? Gadamy :) A pierwsze slowo w jezyku polskim wypowiedzialam majac lat ca 23 :) Mialam motywacje - nawrzucac swojemu wowczas narzeczonemu w jego rodzimym jezyku :) Bo mnie tak denerwowal, ze angielski nie posiadal tak barwnej harmonii inwektyw :D Ale masz racje - kazdemu co innego sie sprawdza. Wierze, ze gdybys zakochala sie w cudzoziemcu, ale tak ze wiedzialabys, ze to wlasnie ten konkretny i koniec, to znalazlabys sposob rozmowy z nim o wszystkim :) Moje malzenstwo przetrwalo ponad 20 lat, tylko dlatego, ze co najmniej 4 - 5 miesiecy w roku spedzamy w roznych krajach. A i fakt, kulturowo sie od siebie specjalnie roznilismy. Szanuje idee multi kulti, ale nie widze jej w zwiazkach. Mysle sobie, ze jest szansa, ze nie te 200 km u ciebie stanowilo problem. Tak jakos czuje, bo gdyby to bylo to absolutne i te 200 km stanowiloby problem, znalezlibyscie sposob rozwiazania. Nie ma rzeczy niemozliwych. Ale to tylko moja teoria, wiec przepraszam, jezeli glupia :)

ocenił(a) film na 8
semira1

Mialo byc kulturowo sie od siebie nie rozniłismy :)

ocenił(a) film na 10
semira1

masz racje, to było milion innych rzeczy, ale przez te 200km i to że nie mieliśmy dla siebie czasu, nie przegadaliśmy wielu spraw i się skończyło. ale dużo mnie ten związek nauczył. jak wszystkie związku, nie tylko z facetami, ale też z ludźmi którzy są i byli w moim życiu. ja po prostu do szczęścia potrzebuje człowieka, ale znam takich którzy najchętniej większość życia przeszliby sami ze sobą ;)

ocenił(a) film na 7
olka_em

200km to dużo a raczej zbyt mi np nie chciałoby się jeździć taki kawał a może lepiej byłoby to zbyt bolesne ? dlaczego ? dajmy na to kocham dziewczynę X mieszka te 200k ode mnie i widzimy się tylko raz na parę miesięcy trochę bez sensu,kochasz kogoś a tak rzadko go widzisz.Moja była dziewczyna miała kiedyś chłopaka który mieszkał w Londynie a ona w PL byli ze sobą nie pamiętam jakieś 2 lata,a widywali się raz na ponad pół roku i jaki sens ma taki związek,oczywiście ich związek się skończył bo pojawiłem się ja :p.A tobie nie przeszkadzała odległość ? wystarczały ci takie sporadyczne spotkania?.

ocenił(a) film na 8
D3Mania

200 km to żadna odległość. Znam ludzi, którzy jeżdżą do pracy z Warszawy do Łodzi codziennie, a to niewiele mniejsza odległość. Jak się chce, to można, tylko trzeba chcieć. Daleka jestem od pouczania kogokolwiek, ale my pół roku, prawie bezpośrednio po ślubie spędziliśmy na różnych kontynentach i widzieliśmy się w tym czasie dwa razy i ok, nikt inny się nie pojawił. Istnieją telefony, teraz jest jeszcze lepiej, bo i łączność wizualna jest rozbudowana.
A żeby nie było tak miło, to jeszcze jedna życiowa zasada mojego autorstwa i z mojego doświadczenia :) Nie wiąż się z osobą, która kogoś z tobą zdradza. Zrobi ci to samo, prędzej czy później, na 100%. Dla kobiet ta porada brzmi - nigdy nie zgadzaj się na bycie nowszym modelem, bo i za ciebie nowszy model się znajdzie. Na 100% :)

ocenił(a) film na 8
olka_em

Ja się zaliczam do tych ostatnich :) Lubię towarzystwo i kocham swoją rodzinę, ale potrzebuję dużo samotności. Bez tego wariuję.

ocenił(a) film na 7
semira1

Różnica kultur nie może stanowić bariery w drodze do miłości :d nawet bez znania języka,religii czy tradycji danego narodu można porozumieć się z inną osobą,czasem człowiek zakochuje się od pierwszego wejrzenia bez względu na to kto z skąd pochodzi.Niektórzy są otwarci na takie doświadczenia a niektórzy nie.Zrobimy sobie z filwebu forum wielotematyczne :D dzisiejszy temat związki.
Trzy rzeczy którą muszą być w związku żeby przetrwał moim zdaniem oczywiście
1.Bez graniczne zaufanie
2.Szacunek
3.Uczucia czyli nie można opierać związku na stosunkach płciowych
a znam takie pary i długo nie przetrwały.każdy z nas może powiedzieć coś na temat co powinien zawierać związek.

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Nie ma nic złego w wielotematyczności, to tylko jeden wątek, a jego autorka nie ma nic przeciwko :)
Multi kulti w związkach ma małe szanse na szczęśliwość. Różnice kulturowe, to nie tylko kwestia wyglądu. To cały świat, który nas otacza. Żeby to pogodzić trzeba pójść na dalekie ustępstwa. A ilu ludzie może się dramatycznie nagiąć i się nie złamać? My, ludzie "zachodu", żyjemy najbardziej liberalnym modelem życia. (no ok, w Polsce to dyskusyjne, ale jak się trochę świata pozna, to to widać :) I to od nas oczekuje się szacunku dla innych kultur.
Jeżeli różnimy się jedną rzeczą - religią lub stosunkiem do roli kobiety lub poglądem na pracę zawodową lub tolerancją dla cudzego stylu życia lub itd. itp. to jeszcze można to ogarnąć. Ale jeżeli para różni się więcej niż jedną kluczową dla życia cechą - marne szanse. Prędzej czy później miejsce na ustępstwa się skończy. No chyba, że jedna strona oczekuje i chce być w związku stroną całkowicie światopoglądowo uległą. Wtedy owszem i wracamy do głupiej mojej teorii nr 1 :D

ocenił(a) film na 7
semira1

Tak ale praca a miłość to jednak lekka różnica :p za pracą się nie tęskni a za ukochaną osoba owszem,nie wiem jak to było u ciebie ale ja miałem kilka dziewczyn w życiu,ale tylko jedna kochałem,a widywaliśmy się tylko w weekendy bądź co dwa,dzieliło nas zaledwie ok 30km drogi ale nawet tak niewielka odległość sprawiła że widywaliśmy się tak rzadko.Tak są telefony Tak są komunikatory ale obie rzeczy nie rekompensują spotkania na żywo.Zresztą ja jestem dziwnym człowiekiem nie używam komunikatorów ani czegoś co chyba każdy używa w dzisiejszych czasach czyli facebooka :p,zauważyłem że dzisiaj ludzie zatracają umiejętność porozumiewania się na żywo.Dla przykładu jakiś czas temu,chłopak z dziewczyną siedzą na przystanku przez ok 15 20 minut w ciszy i milczeniu,po czym rozchodzą się do domu a gdy już w nim są,spotykają się ponownie na jakimś komunikatorze i gadają ze sobą całą noc :d mnie to na prawdę bardzo dziwi nie rozumiem tego.semira1 pytanko mówiłaś że że jesteś z mężem od ponad 20 lat,ale tyle lat temu nie było telefonów komórkowych czy internetu a raczej nie był tak powszechnie dostępny jak dziś,więc jak się porozumiewaliście listownie ? .Co to zdrady masz 100% rację szkoda że kiedyś tego nie wiedziałem zanim tego doświadczyłem ;p ale cóż człowiek uczy się na blendach,być zdradzonym to potworne uczucie,a dokonać aktu zdrady to dla mnie największe świństwo ja bym czegoś takiego nie mógł zrobić drugiej osobie.i nie rozumiem późniejszych wyjaśnień typu "tak jakoś wyszło" oO...

ocenił(a) film na 8
D3Mania

No więc skoro dla pracy można jechać, to i dla ukochanej osoby można :)
Ja też specjalnie nie lubię komunikatorów, ale mam dzieciaki daleko daleko i po prostu mam ochotę raz na jakiś czas je zobaczyć. Co jak co, ale gadane to my z mężem mamy, a że na większość tematów mamy różne zdania, to nigdy nam tego nie brakuje :) Fakt, wtedy internetu nie było, ale wisieliśmy na telefonach po pół dnia, o rachunkach nie wspomnę, z tym że nie pamiętam, czy komórki wtedy były... To był 93 rok, komórki już zapewne istniały, tym bardziej, że mieszkałam wtedy w WB, tam to było bardziej rozwinięte, ale chyba jednak to były telefony stacjonarne, bo jednak komórki wszędzie były koszmarnie drogie. Pamiętam kasety, które od męża dostawałam z wideo listami :) W sumie to miało kupę uroku, z którego dzisiaj ludzie się odarli.

Pociesz się, że gdybyś wtedy usłyszał taką poradę, to byś nie uwierzył, bo "ona by ci czegoś takiego nie zrobiła". Nasłuchałam się tego, całe szczęście sama nie doświadczyłam.

ocenił(a) film na 10
semira1

trzeba mieć niezłe zaufanie do siebie samego żeby powiedzieć że w 100% się nie zdradzi. ja nie zdradziłam, a zostałam zdradzona. ale nie mogę przysiąc że tego nie zrobię, bo nie wiem nawet co się jutro stanie. nie mniej jednak jest to okropne świństwo i życzę sobie tego aby nigdy już nie mieć z tym do czynienia. co do komunikatorów, cóż, ułatwiają życie, ale też zamykają ludzi na wirtualny świat. no a jak jest teraz z tą rozmową - 3 obcych sobie zupełnie ludzi dyskutuje o życiu, chociaż nie wiedzą o sobie totalnie nic. mogłoby mieć to miejsce na facebooku, czy innym wynalazku. najważniejsze to nie popadać w skrajności.

ocenił(a) film na 7
olka_em

Ja mogę w 100% powiedzieć że nigdy nikogo nie zdradzę wiem po sobie,po prostu nie mógłbym, nie chce z kimś być to odchodzę i tyle a nie go zdradzam.uznaję niepisane zasady które dzisiejsi ludzie zatracili,zdrada to dla mnie rzecz nie pojęta.No cóż w takim razie witaj w klubie osób zdradzonych kawa i ciastka stoją po prawej :D

ocenił(a) film na 8
olka_em

Wiesz, do kogoś to zaufanie jednak trzeba mieć, tak czy siak, najlepiej do siebie :) Na dziś twierdzę, że nigdy tego nie zrobiłam i nie ma takiej możliwości...
Co do techniki, zgadzam się. Rachunek zysków i strat w związku przeniesieniem do świata wirtualnego mógłby być ciekawy...

ocenił(a) film na 7
semira1

Tak dawne czasy bez udogodnień dzisiejszych miały swój urok :) a takie wideo listy to ci powiem że fajna rzecz mimo że osobiście takiego nie dostałem to,domyślam się że jest to przyjemne,nie brakuje ci tego ? ,a to że masz ochotę widywać dzieci to rzecz jasna to co one mieszkają gdzie indziej ? wyleciały już z "gniazda" jak to się mówi ? ;d.nie jestem stary w 93 miałem kilka lat dopiero ale mimo to wiem że kiedyś było lepiej,pamiętam jak się dawniej spędzało czas a jak teraz,to były piękne czasu które już nie wrócą :( .teraz to pociesza mnie myśl że już nie jesteśmy razem nie ma co ukrywać że po zdradzie nie można na drugą osobę patrzeć.Ale współczuję jej przyszłemu chłopakowi pewnie spotka go to samo.

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Każde czasy mają swój urok :) Wideo listy były cudowne, gdzieś je jeszcze mam, ale nie mam odtwarzacza wideo :) Czy mi tego brakuje? Nie, chyba, zostało zastąpione innymi mediami. Ostatnio razem oglądaliśmy film - on w Warszawie, ja w Londynie :D
Dzieci sobie już poszły, jak napisałam, jesteśmy trochę Nomadami, nie było powodu, dla którego mieliby postępować inaczej :) Dziewczyna studiuje za oceanem, chłopak się za dużo filmów naoglądał i siebie szuka od roku. Ale już kończy i chyba za siostrą poleci, bo bez siebie żyć nie mogą :)
Jak napisałam, nie wiem co czuje człowiek zdradzany, ale spodziewam się, że to straszne uczucie. Chociaż pewnie inaczej wygląda jednorazowy wyskok, a inaczej permanentne zdradzanie.

ocenił(a) film na 10
semira1

każdy też inaczej postrzega zdradę. to jest dość umowne w związku.
wideo listy brzmią cholernie romantycznie <3
Semira, jak piszesz to myślę sobie że masz fajne życie i jesteś szczęśliwa. zazdroszczę ci :)

ocenił(a) film na 8
olka_em

Dzięki, że tak to odbierasz, jestem ze swojego życia faktycznie zadowolona :) Z tym, że nie zazdrość, bo ja mam życie po prostu ułożone, myślę, że jestem jakieś 20 lat starsza, wszystko przed tobą. Wyznacz sobie jak chcesz żyć i lecisz z tym :) Wiem, że to banał, ale tak właśnie jest...

ocenił(a) film na 7
semira1

Owszem każde czasy mają swój urok,ale jakoś ciężko mi dotrzeć urok dzisiejszych :p.Wyrzucić taką pamiątkę jaką dał ci mąż czyli wideo listy było by grzechem fajna sprawa takie coś,twój mąż jest taki romantyczny ? :).był taki film "W Drodze" o ile dobrze pamiętam tam też chłopak szukał własnej drogi :p,dobra z nich rodzeństwo skoro tak za sobą są,znam mnóstwo przypadków w rodzeństwo się po prostu do siebie nie odzywa,więc tym bardziej + dla nich.Dobrze że nie doświadczyłaś zdrady i obyś nigdy nie doświadczyła,to jedno z tych odczuć na które nawet zatapianie smutków w alkoholu nie pomaga,i to nie prawda że czas leczy rany,czas tylko pozwala w jakimś stopni z nimi żyć.

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma? :) To również czasów dotyczy.
Mój mąż nie jest ani trochę romantyczny niestety, listy wideo bardziej były pewnie wyrazem zachwytu nad kamerą, którą sobie kupił :P A może jestem niesprawiedliwa... będę musiała kiedyś obejrzeć sobie te nagrania.
Mój syn dał się po prostu ponieść swojej pretensjonalności, którą ma po matce :D Wiesz, podróż jak w filmie czy powieści, praca po barach, przyjaciele w każdym zakątku świata... telefony do rodziców, że kasy już nie ma i się nudzi :D Tak, to jest rodzeństwo prawie nierozłączne, są bliźniakami, rozumieją się bez słów, wkurzające to jest czasami :P Wychowania nie ułatwia :)
Nie chcę zdrady i to żadnej, bo przecież nie musi być tylko fizyczna, zdradzić może i przyjaciel... Nie jestem na to gotowa :)

ocenił(a) film na 7
semira1

No raczej :) tak dotyczy to czasów,ostatnio myślałem o przyszłości a dokładniej jakie filmy będą za 20 lat.Teraz już znaczna cześć jest nafaszerowana efektami specjalnymi,za którymi nie przepadam wolę naturalne kino :) tak samo jak nie oglądam filmów e 3d dla mnie to nic "fajnego",i tak właśnie myślałem ciekawe co jeszcze wymyślą.
Tak kobiety,a przynajmniej ich cześć lubi romantycznych facetów,ale moim zdaniem gdyby taki romantyzm był w związku na początku dziennym raczej by się znudził prędzej czy później.
A tak jak się zrobi coś wyjątkowego ran na jakiś czas,wpada się w zachwyt i jest o czym opowiadać tak uważam :).Jak czytam to co piszesz o swoim synu to mi się od razu kojarzy jego życie z jakimś bohaterem filmu,bo chyba każdy z nas oglądał jakiś film w którym,dziecko zachowuje się w taki sposób,pewnie zwiedził wiele ciekawych miejsc i poznał masę ludzi,godne podziwu,taka podróż przez życie po rożnych miejscach to coś niezmiernie fascynującego,z chęcią posłuchałbym jego jakichś opowieści pewnie ma o czym opowiadać :).A na zdradę nigdy nie jest się gotowym,na takie doznania nie da się przygotować,ale najważniejsze jest by później umieć sobie z tym poradzić i jakoś żyć by nie stało się to traumą na całe życie.

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Dlatego właśnie filmy z treścią powoli przenoszą się do telewizji. Kino powoli przestaje mieć treść, pozostają CGI. Chociaż to chyba naturalne. Lubię obejrzeć Avengersów czy Xmenów w kinie, ale już The Normal Heart wolę w domu sobie przeżywać. W dobie dużych telewizorów z pięknym obrazem to znacznie lepsze położyć się w wygodnym fotelu i w ciszy sobie przeżywać co widzę i słyszę, niż się narażać na smród popcornu, chichoty ludzi albo ziewanie :)
Kobiety generalnie są niekonsekwentne. Lubią romantyków, ale najlepiej szorstkich brutali... Facetów nieprzewidywalnych, pełnych niespodzianek, ale jednocześnie musi być taki, żeby im zapewnił stabilną przyszłość. I takie pierdoły :) Mój mąż kiedyś powiedział: wiesz co... a może byśmy się tak chajtnęli, nie będzie problemów z wizami... I tyle romantyzmu. Ale miał rację :D Wtedy jeszcze były wizy i pozwolenia na pobyt i w Anglii i w Stanach dla Anglików, więc mieliśmy ograniczenia pobytu do 3 miesięcy. (do dziś tak jest chyba, że Angol w Stanach może być 3 miesiące, a potem musi na tydzień wyjechać, chyba że ma pozwolenie na pracę). No i ja nie mogłam swobodnie przebywać w Polsce, miałam tylko wizę studencką, ze ślubem było łatwiej :) Gdyby nie papiery do dziś pewnie papierka byśmy nie mieli.
Z tą podróżą to się wyzłośliwiałam w sumie. Pewnie i będzie miał co opowiadać, ale czy jakieś inne korzyści z tego były? Pracy szukał, pewnie żeby nie znaleźć, przygodnych znajomych się bał, z autostopu zrezygnował przy pierwszym komisie samochodowym, a ile mnie to jego szukanie siebie kosztowało, to ja tylko wiem :) W sumie mu nie żałuję, naprawdę, ale o ile idea takiego dorastania mi się bardzo podoba, to chyba jest dla ludzi bardziej stanowczych i mniej leniwych :)

ocenił(a) film na 7
semira1

Ja mam identycznie jak ty :) oglądanie filmu w domu,w ciszy spokoju oraz wygodzie ma się znacznie lepiej niż siedzenie w kinie szczerze to nigdy nie lubiłem chodzić do kina może gdy byłem dzieckiem gdy wielki ekran kina robił jakieś wrażenie,bo teraz najmniejszego.A Avengersy cz Xmeni to typowe masówki nie wymagające skupienia ani myślenia idealne na seans w kinie,podczas oglądania filmu nienawidzę jak ktoś gada lub wydaje jakieś "odgłosy" jak szeleszczące paczki chipsów :p bez porównania lepiej ogląda się film w domu niż jeżeli w kinie :).Hahahahhaha oO "a może byśmy się tak chajtnęli" dobra plus dla niego,przynajmniej powiedział to ważne zdanie po swojemu :) a nie wiem jak jest z tym pobytem a stanach ale jest jeszcze coś takiego jak "Zielona Karta" dostaje się ją gdy osoba z poza kraju weźmie ślub w stanach z jednym z obywateli,i chyba jeszcze w jakiś okolicznościach teraz nie pamiętam w jakich.To kto z was nie urodził się w Polsce ? ty ? czy mąż ?.Wiesz gdyby nie miał pieniędzy na taką podróż a rodzice nie rekomendowaliby wysyłania dalej pieniędzy,mogłoby się to źle skończyć w filmach prawie zawsze właśnie tak się kończy,nie wiem jak u was jest ale z tego co zauważyłem to twoje dzieci mają szczęście że mają takich rodziców :) nie jeden rodzic by się nie zgodził żeby jego dziecko jeździło po świecie i szukało własnej drogi życiowej,widzę że jesteś wyrozumiałą matką :).

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Żadne z nas nie urodziło się w Polsce :) Chociaż on jest pół Polakiem, pół Amerykaninem po matce. Ja jestem pół Angielką i pół Walijką, żeby bardziej namieszać :D Zielona karta nie była nikomu potrzebna, chodziło o prawo pobytu, a nie obywatelstwo. I tak można mieć tylko dwa, choć teoretycznie mogłabym mieć trzy. Chodziło o to, że ja mogłam być w Stanach tylko na wizie turystycznej przez 3 miesiące, potem musiałam wrócić na kontynent na tydzień i mogłam wrócić na kolejne 3 miesiące. Jako żona Amerykanina miałam prawo stałego pobytu. To samo w Polsce. Na wizie studenckiej odnawianej co miesiąc wtedy można było być miesiąc po zakończeniu semestru, o wakacyjną trzeba było osobno występować. W sumie żaden problem, ale lepiej było to ślubem załatwić.
Nie jestem wyrozumiała :) Po prostu nie zapomniał wół jak cielęciem był :) Mnie też ciągało po różnych kątach i moi rodzice spokojnie to tolerowali i finansowali, wychodząc z założenia, że młodość musi się wyszumieć. Gdyby studiował na uczelni, na którą się dostał i tak musiałabym finansować jego naukę i życie w jej trakcie, zdecydował, że chce podróżować, super, po prostu ma rok nauki przeze mnie finansowany mniej. Może mu się dziadkowie ugną albo musi sobie pracę znaleźć i oszczędzać na ostatni rok :) Jest w wieku, kiedy należy już własne decyzje podejmować i własne błędy popełniać... Na wpakowanie się w kłopoty jest albo za mądry albo za przezorny. W filmowe kłopoty pakują się dzieciaki, które nie mają innego wyjścia jednak. Znaczy mam taką nadzieję :D

ocenił(a) film na 7
semira1

Jakieś bez sensu to prawo że po 3 miesiącach trzeba wracać,a po tygodniu znowu można wrócić,ale z drugiej strony gdyby nie to Ameryka byłaby przepełniona,w sumie już jest ale nie ma co się dziwić,w końcu stany to kraina mlekiem i miodem płynąca
:d gdzie ludzie spełniają swój Amerykański sen :D.To ślub wzięliście w Polsce ? trochę się pogubiłem :p więc ty aktualnie jesteś w Anglii a twój mąż w Polsce ? .
Właśnie często jest tak że rodzice mimo że za młodu sami chodzili tu i ówdzie,robili to czy tamto
wiedzą jak to jest a zabraniają swoim dzieciom tego co sami robili,nie mam dzieci ale myślę,jak kiedyś będę miał to będę postępował tak jak ty,zabranianie czegoś tylko owocuje zbędnymi kłótniami i wypadami z domu bez wiedzy rodziców,a gdy się pozwala przynajmniej jest się świadomym co dziecko robi :).
Wiem po sobie że nie znosiłem być zmuszanym do nauki,jeżeli wtedy miałbym środki również bym podróżował :p,twój syn robiąc to co robi przynajmniej jest szczęśliwy a chyba o to chodzi by uszczęśliwiać swoje dziecko :).W kłopoty pakują się ci którzy nie mają własnego zdania tylko ślepo podążają za kimś :D.

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Wiesz, dla Anglika Ameryka nie jest tak pociągająca i od dawna nie była. Dostać pozwolenie na pracę to jest w zasadzie formalność, jeżeli pracę masz. A jak nie chcemy pracować, to lepszy socjal mamy u siebie :D Te 3 miesiące to jakaś biurokratyczna bzdura. Okazuje się, że to cały czas istnieje i to w obie strony, tylko w Wielkiej Brytanii nikt ci z tego powodu głowy nie urwie, w Stanach grożą poważne konsekwencje. Moja córka, która ma obywatelstwo polsko-brytyjskie, musi co miesiąc stemplować pobyt studencki. Ona może mieć obywatelstwo amerykańskie i chyba jedno na nie zmieni... Obstawiam, że polskie, przykro mi, nie jest to kraj, z którym młodzi ludzie wiązaliby przyszłość.
Owszem, ślub braliśmy w Polsce, ale dlaczego nie pytaj, nie pamiętam :) W tej chwili ja jestem w Polsce, mój mąż też był do wczoraj wieczorem, teraz jest w Pradze, ale gdzieś go dalej niesie... Ja też niedługo wyjeżdżam :) Czekam na dziecko, aż wróci ze swoich wojaży i zobaczymy co będzie dalej :)

Najgorszą rzeczą jaką mogą zrobić rodzice to hipokryzja. Wyjdzie na jaw szybciej niż myślą, całkowicie resetuje zaufanie i wzbudza niechęć. I jest po ludzku wyjątkowym świństwem. Ale czasami rodzice uważają, że słuszne jest powiedzieć - tak, ja to robiłem i dlatego ci zabraniam, bo wiem, że to niedobrze. Wyjątkowo głupie postępowanie, bo mogliby zapamiętać, oprócz tego że robili, również to, że wtedy inni im mówili, że to źle. Ludzie uczą się na błędach własnych, a nie cudzych, taka prawda.
I co? Posłuchałeś i skończyłeś szkoły, których chcieli?

ocenił(a) film na 7
semira1

No Polska nigdy nie miała przyszłości,wszystko robią pod Amerykę. Tutaj człowiek może studiować,ukończyć studia i myśleć że o teraz pójdę do dobrze płatnej pracy,ale niestety tak nie jest.Nie wiem jak to się ma w innych krajach (za pewnie znacznie lepiej) ale w Polsce studia nic nie znaczą, Chyba każda co do jednej osoby jaką znam po co najmniej liceum pracuję w miejscy pracy, gdzie przyjmowane są osoby nawet bez szkoły, na prawdę ciężko jest tutaj dostać lepszą pracę nawet jeżeli ukończyło się szkolę w danym kierunku.Tak ta hipokryzja,nigdy nie rozumiałem hipokrytów, oczywiście że w końcu wszystko wyjdzie na jaw,ale tacy rodzice chyba myślą że to jest niemożliwe .Dokładnie ludzie uczą się na własnych blendach, inaczej się nie da próba wytłumaczenia czegoś i tak w nijaki sposób odzwierciedli to, niż jeżeli skosztowanie czegoś na własnej skórze.Mnie rodzice nie naciskali na wybór danej szkoły miałem wolną rękę :)

ocenił(a) film na 8
D3Mania

I co wybrałeś? :)
Jest zawsze szansa, że ta tendencja i w Polsce się zmieni, wykształcenie będzie miało wartość, ale nie wiem co musi się stać, żeby tak było...

ocenił(a) film na 7
semira1

Informatykę :).oczywiście nie pracuje w sowim zawodzie :d .Ale dorywczo się tym zajmuję.też nie wiem co musi się stać i raczej za życia się tego nie dowiem :p.Nie dziwię się w ogóle że każdy mój znajomy, wyjeżdża najczęściej do Anglii, ponoć bez problemu można wyżyć.Chyba wyjazd i praca byle gdzie jest bardziej opłacalna niż siedzenie w Polsce.

ocenił(a) film na 8
D3Mania

Nawet slaby informatyk w WB zarobi co najmniej 25 tys. f rocznie. To wystarczy na normalne zycie. Tylko musisz znac angielski i to dobrze. Ja mam inne porownanie - dokladnie za te sama prace dostaje 6 razy wiecej w Anglii niz w Polsce, a Stanach 9 razy tyle. Moja corka studiuje lingwistyke. Zakladajac, ze w Polsce dostanie prace, bedzie musiala sie zadowolic przy dobrych wiatrach srednia krajowa, czyli jakims 1000 dolarow. W Stanach za te same obowiazki wg oficjalnych danych placa srednio 50 tys. dol. rocznie. Czy ona ma wybor? I ja przepraszam, ze tak o kasie gledze, ale o ile kazdemu zalezy na karierze i osiagnieciach, to kazdy musi z czegos zyc. A np. wychowanie dziecka to 100 tys. funtow, nie łiczac edukacji.

ocenił(a) film na 7
semira1

No też właśnie o to chodzi, w Polsce o pracę w swoim zawodzie nie jest łatwo a wręcz przeciwnie, ale jak już się załapie jakąś to wcale nie oznacza że się zarobi tyle ile w innych krajach.Piękne porównanie podałaś 6 razy więcej niż w Polsce to się normalnie w głowie nie mieści jaka ogromna to jest różnica.Tak twoja córka ma wybór jakby nie patrzeć :p ale rzeczą jasną jest, że tylko jeden jest właściwy :) jeżeli ma możliwość to nie ma nad czym się zastanawiać.Zwłaszcza myśląc o przyszłości i właśnie o założeniu rodziny, którą o wiele prościej jest utrzymać za granicą, ostatnio gdzieś czytałem że na pożywienie jest wydawane średnio 70% wypłaty a gdzie tu jeszcze inne rzeczy.Nie masz za co przepraszać ja jestem otwarty na każdy temat prócz polityki :p nie znam się na tym w ogóle.Pieniądze żądzą światem więc nie ma co ukrywać że są znaczną częścią każdego,ale podobno pieniądze szczęścia nie dają,gdy bylem młody uważałem to zdanie za największą głupotę, lecz teraz wiem że to prawda, a ty co o tym myślisz ?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones