Przeczytałem papierowy pierwowzór. Niestety po seansie, a nie przed. Jako przeniesienie komiksu na filmową taśmę - z niewielkimi zmianami + dodatkowy motyw z zakonnicami - Officer Downe jest możliwie wierną adaptacją, co nie znaczy, że film jest dobry. Inaczej przyswajam narysowaną historyjkę, a inaczej trwający półtorej godziny film. Komiks mi się podobał, ale łyknąłem go w 15 minut i wystarczyło mi wrażeń, był w sam raz. Na OD wynudziłem się. Ciut więcej na http://www.grimfiction.pl/officer-downe-recenzja-filmu/

Ten film jest zły i tylko włos go dzieli od kompletnej klęski.
Elementami broniącymi się (jakoś) są groteskowe sceny przemocy (raptem trzy), reszta filmowi ciąży. Marna praca kamery, dźwięk nieobrobiony, przytłaczająca większość aktorów. Film za długi przy tym co oferuje (mógł w ogóle zaoferować przy środkach jakimi dysponowali twórcy).

Przetrwałem tylko z ciekawości jak się film skończy.