Film jest pozbawiony zupełnie dynamiki. Płytki i prosty aż do bólu.. chodzi sobie ogr - Młodszy brat Shreka i rwie na strzepy kogo popadnie. Realizacja na ocene czteroliterową. Pojecie ciekawości w filmie zostało chyba zamkniete w kakaowym oczku tego stwora a napiecie znikneło dzieki jednemu z zaklec z tej pieknej ksiegi. Strachu nie da sie wywołac bo od razu przypomina sie Shreek jeszcze dobrze by było zeby głowni bohaterowie z przyszłosci podrózowali na ośle:) Od strony technicznej jest kiepsko. Sceneria?? - słyszał ktoś o czymś takim?? zero fajnych zdjec. Nasz stworek ma zawsze ten sam krzyk. Muzyke juz zapomniałem a film skonczyłem 10 minut temu, gra aktorska sztuczna i nienaturalna. Ogólnie kicha na całej lini. Fabuła leży i kwiczy a przy filmach gdzie kuleje klimat nie ma strachu i od strony technicznej oraz osobowej jest kiepsko(bo np nie było kasy) chociaz ona mogłaby poratować. Jedyne co mi sie w filmie podobało to orginalne wykorzystanie luki czasowej. Nie ma tutaj przenoszenia sie wechikułów czy magicznych miejsc. Niewidoczna bariera która wpuszcza gości ale nie wypusci niewolników. Nigdy nie dałem jedynki ale to drugi przypadek w którym byłem tego naprawde bliski