PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=100477}

Ojczym

Beau-père
6,5 251
ocen
6,5 10 1 251
Ojczym
powrót do forum filmu Ojczym

Dawno nie widziałem już czegoś takiego. Jeżeli tylko utożsamimy się z bohaterami, odczujemy olbrzymi ładunek emocjonalny bijący z ekranu. Jeszcze godzinę po seansie mam dreszcze, z pewnością szybko o nim nie zapomnę ^^ Dwie godziny filmu mijają jak z bicza strzelił.

Chociaż podobieństw do Lolity z 1997 jest w fabule jest całkiem sporo (jak na przykład różnica wieku głównych bohaterów czy wypadek matki bohaterki, a żony bohatera, będący początkiem "relacji"), to różnica między obydwoma filmami jest zasadnicza.

W Lolicie nieszczęśliwie zauroczonym był Pan Humbert. Miłością tego nazwać nie można, bo tytułowa Lolita była jakby uosobieniem wizji miłości z lat jego dzieciństwa. Widząc ją bohater widział tak na prawdę kogoś innego, co tytułowa Lolita niestety wykorzystywała po całości, a relacja ta wyniszczała Pana Humberta od środka.

Natomiast w Beau-pere mamy do czynienia z prawdziwą, czystą miłością, która w dodatku wyszła od dziewczyny, w przeciwieństwie do Lolity. Prawdziwie cieszy widza fakt, że wraz z postępowaniem fabuły u głównej bohaterki nie widać najmniejszych oznak tego, że uczucie to jest chwilowym kaprysem 14-latki podkochującej się w starszym mężczyźnie i z czego z wiekiem, gdy hormony się uspokoją, prostu się wyrasta. Podczas, gdy postaci Humberta towarzyszyło moje współczucie (chwilami przykro było patrzeć, jak zaślepiony staje się wrakiem człowieka), to głównemu bohaterowi w tym filmie, przynajmniej w tym opisywanym aspekcie mógł bym jedynie pozazdrościć.

Gra aktorska obydwojga aktorów również wypadła znakomicie. Postać, zwłaszcza wzrok, zakochanej dziewczyny był na prawdę przekonujący. Również główny bohater w swojej roli, którą ciężko w kilku słowach opisać wypadł doskonale. A towarzyszące w filmie dźwięki instrumentów, połączone często z monologami skierowanymi do widza uwypuklały i tak świetnie zbudowany nastrój.

Opisując film nie sposób nie wspomnieć o zakończeniu [SPOILER]. które jest trochę przykre, chociaż raczej pozytywne. Bezcenna jest scena, w której tytułowy ojczym swoją przyszłą wybrankę ile jej dziecko ma lat, ona odpowiada, że pięć, a za ścianą stoi 14-letnia pasierbica z nad wyraz wymownym spojrzeniem. Mimo, że utrzymywanie takiego stanu rzeczy, chociażby do skończenia przez dziewczynę pełnoletności mogłoby stać się drogą przez mękę i powodować nieprzewidziane w skutkach reakcje otoczenia, to przykre jest to, że ostatecznie główni bohaterowie się rozdzielili. Co prawda jednak, nie rozstali się spalając za sobą wszystkie mosty, co podnosi na duchu. Trzeba również wspomnieć jak wielką miłością wykazała się bohaterka, która usunęła się z drogi, by "ojczym" mógł zaznać szczęście i poczucie bezpieczeństwa.

W zakończeniu nie zrozumiałem jednak do końca ostatnich kadrów filmu, kiedy to ojczym lądując na łóżku z Charlotte usłyszał od niej, że "wyleczy go". Czyżby jej o tym powiedział?! W dodatku ta twarz małego dziecka obserwująca, jak jej matka się obściskuje. Przypomniała mi się wtedy scena, gdy Marion opowiadała "ojczymowi" jak słyszała, gdy on robił to z jej matką. Czyżby w przyszłości tego dziecka miały zajść podobne wydarzenia, jak u Marion?!

A żeby nie było tak całkowicie różowo, to na koniec wytknę jeszcze moim zdaniem mały uszczerbek w fabule filmu tj. że Marion zakochała się w ojczymie właśnie wtedy, gdy dowiedziała się, że jej matka nie żyje. Chociaż można to wytłumaczyć poczuciem osamotnienia z powodu braku (i tak nie obecnej wciąż) matki, to uważam, że taki zabieg okazał się na pewno całkiem wygodny dla scenarzysty. Jenak to mały szczególik, nie potrzebnie nawet o tym wspomniałem.

Chociaż film jest nieznany i pewnie nie zobaczę wielu komentarzy, to mimo wszystko zapraszam do komentowania, zwłaszcza przedostatniego akapitu dotyczącego zakończenia. Jeżeli w ogóle ktoś przebrnie przez mój mega długi wpis ^^

ocenił(a) film na 7
jontrix

Mogę zapytać o to gdzie go oglądałeś? Szukam tego filmu od jakiegoś czasu i wciąż nic.

proprement

Film ten jak i większość innych niszowych filmów pozyskałem oczywiście z portalu c h o m i k u j . p l. Są do niego nawet polskie napisy, co nie jest regułą.
Jeżeli sobie życzysz, mogę Ci wysłać link.

ocenił(a) film na 7
jontrix

Bardzo bym prosiła i dziękuję bardzo za odpowiedź. :)

proprement

tnij . org/3uowyxp
[usuń spacje]

Musiałem skrócić link i tak kombinować, bo filmweb uniemożliwia wysyłanie postów z linkami.

ocenił(a) film na 7
jontrix

Dziękuję bardzo i przepraszam za kłopot. :)

proprement

Żaden kłopot :) Miłego seansu.

użytkownik usunięty
jontrix

niezły opis :) Co do ostatnich scen miałem te same skojarzenia, kiedy to dziecko patrzy. No i kiedy pyta o wiek. Dokładnie o tym samym pomyślałem! To takie niedomówienia, ale jakby oglądający sobie "uzupełnia" bez trudu o co chodziło. Jeszcze wspomniałbym o scenie kiedy Remi stoi pod drzwiami tej kobiety i słucha dźwięku fortepianiu, patrzy na swoje ręcę i jakby mysli sobie w duchu: kiepski jestem w porównaniu do niej. Za chwilę słyszymy, że kończy z graniem! Tak jakby reżyser w tych wszystkich scenach przez te domysły, przygotowywał nas na to co nadejdzie. Nie powiem, zgrabny zabieg.
Dużym atutem tego filmu jest świetna muzyka, szczególnie pod koniec, ta kobieta gra na najwyższym poziomie. (akurat jestem fanem fortepianiu, że tak powiem, wiec podobało mi sie bardzo)
I ta scena, gdy prawdziwy ojciec "przyłapuje" ich na całowaniu, bałem się tak jak bohater :)

Cóż, bardzo dobre kino.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones