Film moim zdaniem jest wykonany wzorowo, no może brakuje w nim trochę scen batalistycznych, ale taki widocznie miał być jak na to wskazuje sam jego tytuł.
Powiem krótko, no może zapytam, czy człowieka bardziej męczy , wzmaga niepokój i upadla kara śmierci, czy też oczekiwanie na nią przez tydzień, miesiąc, rok?
W takich męczarniach znajdowali się ci żołnierze czekając na wymarsz z okopów i decydującą walkę. Ich dramat nie polega tu na okropieństwie wojny, czy na poniżającej nie raz roli człowieka - żołnierza. Ich dramatem jest czekanie i czekanie, które w widzu (bynajmniej we mnie) doprowadza do wzmożenia niepokoju który wybuch i pęka niczym wrzód z chwilą ich wyjścia z okopu. Ja to tak widzę...