Prawie zupełnie nie pozwala się zorientować, które wypowiedzi są rzeczywiście poparte zeznaniami, a które są dramatyzacją. Celowo rąbią niezwykle szybkie cięcia montażowe.
Niektóre fragmenty wideo są w oczywisty sposób dokumentalne z powodu niskiej jakości, ale wtedy z kolei przykrywają audio przy pomocy muzyki lub komentarzy słownych.
Ogólnie strata czasu. Jak kogoś temat interesuje to lepiej coś przeczytać, bo dawno już nie oglądałem takiej sieczki.
Fabularyzowany film dokumentalny, w niektórych dokumentach pasują wstawki z aktorami a w niektórych nie, tutaj akurat mi nie przeszkadzały, chociaż wolałbym więcej odtworzonych nagrań z taśmy. Netflix bardzo chętnie stosuje taką praktykę tworzenia dokumentów, ale całe szczęście nie wpychają aktorów do każdego jednego.
Ja już
"wszystkie rozmowy w filmie są prawdziwe, i udostępnione z zapisów z podsłuchu udostępnionych przez rząd" - to prawda. Ale za raz potem było też napisane (parafrazując), że niektóre postaci i dialogi zostały uproszczone i połączone w celu dramatyzacji prezentacji.
Coś jak w bardzo starym dowcipie:
-- Słyszeliście? Na Placu Czerwonym rozdają samochody!
-- Nie na Placu Czerwonym ale na Newskim Prospekcie.
-- Nie samochody tylko rowery.
-- Nie rozdają tylko kradną.
Ja też uprościłem powyższy dowcip w porównaniu z rosyjskim oryginałem.
Ten film nie jest tak zły jak mój powyższy dowcip, ale moralnie przecina on jego trajektorię. To przecież tylko kwestia szybkiego montażu z wieloma cięciami scen.
Cóż... widocznie Netflix uznał że samo puszczenie taśm będzie nużące i niewystarczające by zatrzymać widza.
To tylko historia o facecie który załatwiał wejścia na uczelnie, nie było tutaj wielkiego dochodzenia, badania poszlak itp. Szybko złapali jednego, drugiego którzy współpracowali bez szemrania.
To nie dokument o seryjnym mordercy w którym to liczy się każdy aspekt, najdrobniejszy szczegół do poznania całej historii.
Jasne, od filmów dokumentalnych wymagam rzetelności i 100% faktów, bo nie ma nic gorszego jak zakłamany dokument, jednakże, tutaj najważniejsze rzeczy zostały zawarte, nikogo nie oczerniali ani nie wybielali. Tylko zmontowali by stał się lepszy w odbiorze, bo jak wspomniałem na początku, historia ciekawa, ale niekoniecznie chce się zagłębiać w szczegóły.
Ale to tylko moje zdanie, każdy może realizację tego dokumentu odebrać jak chce xD
"nikogo nie oczerniali ani nie wybielali" -- z tym fragmentem się zdecydowanie nie zgadzam. Moim zdaniem ten film właśnie dlatego jest taki dziwacznie nakręcony i zmontowany. bo miał za zadanie robić tzw. "damage control" (po polsku to chyba "minimalizacja szkód") dla różnych osób i instytucji powiązanych z tym procesem oraz dla tych, którzy bycia zamieszanymi w ten proces udało się uniknąć.
Hmmmm, musze przyznać że masz interesujący punkt widzenia, choć się z nim nie zgadzam.
Nie chcę nawet dopuszczać myśli, że jakikolwiek dokument mógłby stosować takie praktyki by komuś nie zaszkodzić. Naprawdę uważasz że Netflix celowo zrealizował ten dokument w taki sposób, by nie narazić się bogatym i wpływowym ludziom ?
Netflix jest tylko dystrybutorem. Producentami są inne instytucje pracujące na zlecenia innych ludzi, jak to zazwyczaj w show-biznesie.
Jeśli myślisz, że Lori Loughlin jest najbardziej znaną osobą wplątaną w ten układ, to mogę Tobie tylko pogratulować łatwowierności.
Naprawdę, jak ktoś się tym interesuje to polecam zacząć od artykułu w anglojęzycznej Wikipedii:
https://en.wikipedia.org/wiki/2019_college_admissions_bribery_scandal
Wikipedia nie jest tu jakimś autorytetem ale pomija o wiele mniej zamieszanych osób i nie stosuje celowego rozwadniania. Prawdę jak zwykle w takich sytuacjach poznamy dopiero po dziesiątkach lat.
Nah, wcale nie myślałem że Lori Loughlin jest najbardziej znaną osobą. W sumie to nie za bardzo mnie interesowało jak bardzo znane osoby były w to wplątane.
Fakt Netflix nie jest producentem filmu, ale zamieszczenie pełnej listy bogatych/znanych osób jak dla mnie nic by nie zmieniło. Więc zachodzi pytanie, czy nie zamieszczono jej bo nie było sensu, czy może chodziło o coś innego.
Skoro to była głośna sprawa medialna na całe Stany, to wątpię by znana osoba X maczała palce przy tworzeniu filmu, skoro i tak wszyscy rodzice są ujawnieni.