Rewelacyjny film dla każdego, o honorze , przyjaźni, ... bardzo głęboki z ukrytym przesłaniem.
Poprostu rewelacja! Mało jest takich filmów. Bardzo ciekawy scenariusz z wieloma zwrotami
akcji. Można doszukać się co ciekawe nawiązań do biblii, walki dobra ze złem (jak w star wars) -
doszukałem się takiego smaczka np.:
Lew Aslan gdzie w biblii tak samo Jezus był określany mianem Lwa, poświęca swoje życie aby
ratować życie innych. I ta scena gdy Zuzanna i Łucja odprowadzają go ostatniej nocy na skazanie
ale jeszcze o niczym nie wiedzą. To jest scena ostatniej nocy przed śmiercią wzięta żywcem jak z
Pasji Mela Gibsona. Później to szydzenie z lwa, powieranie nim, diabelskie śmiechy i scięcie
grzywy - nastęny znak. No i zmartwychstanie lwa o poranku i pęknięcie grobu (płyty) - obrazek
żywcem z biblii. Bardzo ładnie tutaj został przeniesiony nasz świat do tej baśni.
marcin_filmweb, nic dziwnego - film miał nawiązywać do Biblii, zresztą są tam również elementy mitologii greckiej (postacie) ;)
No tak, to właśnie Lewis chciał powiedzieć. Napisał "Opowieści z Narnii" niedługo po swoim nawróceniu.
Oparcie się mocno na historii absurdalnej spowodowało przeniesienie nienaruszonych absurdów.
Istota boska, która z definicji ma być wszechmocna, okazuje się zawieszać w różnych momentach swoją wszechmoc. Na przykład po to, by pozwolić się złożyć w ofierze (ekhm... KOMU?) - sugerując, że walczy z czymś, to jest - może nie wszechmocne - ale wystarczająco potężne, że trzeba przystać na taką ofiarę.
Potem zmartwychwstanie jako kolejny dowód wszechmocy (tylko HALO! Nie wyjaśniliśmy, dlaczego w ogóle trzeba było dać się zabić, nie?).
Zdumiewające jest, jak długo można kontrolować całe społeczeństwa zestawem zaprzeczających sobie legend, w których taplają się rytuały plemion bliskowschodnich, kombinacji manichejskich i dogmatycznego zamordyzmu księgi.