Nagłe zwroty akcji, spora porcja golizny, chciwi szantażyści i zaradny Harry Mitchell, który musi wziąć sprawy we własne ręce. 52 Pick-Up to w dużej mierze hollywoodzka bajka, która jest dobrym dodatkiem do miski popcornu. Posiada jednak swój nieodparty urok. Uwodzi niezapomnianym klimatem lat 80., trzyma w uścisku napięcia do końca. Momentami być może przywodzi na myśl Miami Vice lub nawet Dynastię, ale ma to swoje plusy jeśli lubi się powspominać.
Jeżeli więc przygotować się na twór czysto rozrywkowy, produkcja ta z pewnością nas nie zawiedzie. A na okrasę mamy tu świetnego Roy'a Scheider'a, szykowną Ann-Margret i ciemnoskórą ozdóbkę lat 80 - Vanity.