Film ma swoje plusy w postaci Żebrowskiego, Lindy, kostiumów i klimatu poezji Mickiewicza. Największym jego minusem jest brak życia i energii, czego największymi świadectwami są statyczna akcja, która usypia i zamęcza widza. Nic dziwnego, skoro scenariusz napisali - od czasu Korczaka kręcący coraz gorsze i poprawne politycznie filmu, epizodycznie Jan Nowina Zarzycki i twórca polskich oper mydlanych i landrynkowych głupich komedii - Piotr Wereśniak. Z filmów doradzam przedwojenną wersją, a lepsza od filmu jest cudowna książka - tam jest 100 razy więcej akcji i życia....