Moje pytanie dotyczy momentu gdy bohaterzy odprawiali rytuał (chyba w jakimś kościele), kamera jest ustawiona tak że pokazuje głównego bohatera a za nim są witraże...i o te witraże mi się rozchodzi! Jedno łączenie między witrażami jest grubsze, czy tylko mi się wydaje czy w pewnym momencie wyłania się tam czarna postać, stoi chwilę i się chowa. Złudzenie optyczne czy serio tam coś jest? :-)
Jup, zdecydowanie coś tam było:) Brawa za spostrzegawczość, mi to umknęło, dopiero po przeczytaniu Twojego posta zerknęłam ponownie i szczena opadła. Teraz ujęcie z witrażem w tle ma sens, początkowo sądziłam, że po przeczytaniu inkantacji przez bohaterów witraż strzeli z hukiem, a nic takiego się nie stało. Ale filmowe rozwiązanie zdecydowanie ciekawsze!
To super, bo nigdzie nie znalazłam o tym wzmianki i już zaczynałam myśleć że to może jednak gra świateł lub mi się w oczach coś roi :-)
możesz powiedzieć która to dokładnie była minuta, bo nie pamiętam żeby oni byli w jakimś kościele.