Według mnie serię można jeszcze trochę pociągnąć, ale nie rozumiem po co dalej ciągnięta jest historia Katie/Kristi. Przy czwartej części miałem wrażenie, że twórcy od tego powoli odchodzą (nowi bohaterowie, nie związani z tamtymi itd), a tu jeszcze nie - ciągle dopisywane są nowe wątki. "Naznaczeni" wypadają najmniej ciekawie z całej serii, początek był jedynie fajne, potem już jest gorzej, a finał dla mnie niezrozumiały trochę (fakt, do najtrzeźwiejszych nie należałem, ale wydaje mi się, że całość się ogólnie gmatwa trochę...). Jeszcze raz całość sobie chyba muszę obejrzeć dokładnie i przeanalizować.