Mnie nie. Sam z początku byłem mocno rozczarowany tym filmem. Ma wprawdzie świetne zdjęcia, klimatyczną muzykę i solidne kreacje aktorskie ale zawiodła mnie prosta fabuła, przeciętne dialogi i to że film niesamowicie się wlecze, po prostu przynudza. Jednak ostatnio znów do niego wróciłem i muszę przyznać że ma coś w sobie, to jest po prostu produkcja żeby się delektować powoli a nie łykać na szybko, wejść w świat filmu a sama fabuła stanowi jakby jeden z elementów tej układanki. Równie ważne są te kręte autostrady, te wszystkie wiadukty i neony. To jest film inny niż wszystkie. Unikatowe doświadczenie podobnie jak Niebo nad Berlinem. Jednak "smutne recenzje" też nie dziwią, to nawet fascynujące jak widzowie różnie postrzegają takie produkcje.

Uwielbiam ten film, masz rację że że "film się wlecze" ale mi to w ogóle nie przeszkadza. Byłem pod wielkim wrażeniem wizualnym tego filmu, klimatu, pięknych zdjęć. In plus dodam piękną Nastassje Kinski.
Z filmami Wendersa czy Jima Jarmusha jest tak albo się je podziwa i uwielbia albo nienawidzi. Grono moich znajomych nie przetrwało "Nieba nad Berlinem" czy "Mistery train" z powodu "braku akcji" - tak jakby to było najwazniejsze...

Ja "przetrwałem" Niebo nad Berlinem ale nie wiem o czym tak naprawdę jest ten film i już do niego nie wracam.

...