Nie pamiętam bądź nie znam tak dobrego filmu sc-f. Znam kultowe filmy tj. Odyseja kosmiczna , Gwiezdne Wojny itp, a w tym filmie jest coś czego wcześniej nie widziałem. Fabuła jest prosta , bez głębi, ale za to jaki klimat, czuć steam punk, old school, sposób kręcenia z ręki blisko postaci , muzyka , scenografia sprawia, że ten świat jest rzeczywisty, namacalny a wręcz do uwierzenia. Nie chciałem od tego filmu odejść, chciałem więcej, film który ma ogromne zadatki na jakiś mini serial. Być może moja ocena jest nadwyraz, chłodnym spojrzeniem można dać ocenę 7 lub 6 , ze względu na niski budżet i prostolinijną fabułę, bez jakiegoś twistu i polotu, ale są takie filmy w kinomatografii ktore przecieraja pewne szlaki i moga byc wzorem dla innych , mi przynajmniej otworzył oczy bo myślałęm że jesli chodzi o sc-f to już nic mnie nie zaskoczy, a jednak, dlatego dla mnie 9.
Jak, ale jak...jak można jednym tchem mówiąc o sf wymienić odyseję Kubrica i gwiezdne wojny, kur.... Te kategorie z HBO go i netflixa wyrządzają ludziom wielką krzywdę.
Jak, ale jak można pomylić nazwisko Kubricka? A tak na serio - muszę Cię zmartwić. Odyseja Kubricka i Gwiezdne Wojny to filmy science-fiction. No i tyle.
PS. Odyseję oglądałem 3 razy w 3 różnych okresach życia. Za każdym razem zanudziła mnie prawie na śmierć. Także książkę Clarke'a czytało się ciężko.
Gwiezdne Wojny, to nie science fiction, tylko familijne fantasy osadzone w kosmosie.