Romans na tle współczesnych "czarowników" byłby ciekawy, gdyby był pomysłem nowatorskim, albo przynajmniej miał zaskakującą fabułę. A tu nic z tego. Nie wiem w ogóle po co te czary, jeśli nie ma się pomysłu na wykorzystanie wątku fantasy.
Tragiczny pomysł z obsadzeniem w głównej roli takiego "amanta" jak Ehrenreich, który ma wygląd przerośniętego nastolatka z farmy, a nie Romea. To tak jakby Karolaka obsadzić w roli Butlera z "Przeminęło z Wiatrem" :). Co innego Alice Englert - przepięknie zagrała swoja rolę.