Jeden z najbardziej smutnych filmów jakie widziałem. Pomijając już samo zakończenie, patrząc na głównego bohatera jak z każdą minutą filmu umiera wzbudzało taki podświadomy żal, którego setki innych filmów nie zdołały u mnie wywołać.
Z innych rzeczy to całkiem fajnie wyszedł im ten angielski z rosyjskim akcentem. Ciekawe były też wstawki narratora (Bierezina) o filozofii świata, fali i cząsteczce itp. Jednie miałbym zastrzeżenia do fabuły i tego gangsterskiego półświatka - zabrakło w tej całej historii jakiejś 'pompki' jak dla mnie ;)
7/10