Pan 3 in 1 (scenarzysta, reżyser i producent wykonawczy) jest z rocznika 1978, do tego dziecko pary znanych (i wielbionych w tamtych czasach) aktorów, może z racji hodowania pod kloszem, w wyraźnym oderwaniu od rzeczywistości - wydumał żałosne NIC.
Szczerze mówiąc codziennie z mediów wszelakich jesteśmy (i o zgrozo coraz częściej) bombardowani zaskakującymi wieściami/wspomnieniami z przeszłości, rozpowszechnianymi przez teoretycznie inteligentnych, a przynajmniej teoretycznie wykształconych osobników obojga płci, w wieku 30-50 lat z wyraźnym zespołem ZOOOR (Zanik Obiektywnej Oceny Otaczającej Rzeczywistości), co zazwyczaj jest chorobą jednocześnie dziedziczną i zakaźną.
Przed 1989 rokiem (i chyba ciągle jeszcze w pewnych dziedzinach życia jest to naszym udziałem) żyliśmy rzeczywiście w epoce absurdu, niedoboru wielu podstawowych swobód, artykułów i usług, ale świat przedstawiony w filmie (niby dzisiejszy w kontynuacji tamtego starego) ma się nijak do tego, co nasze społeczeństwo, nawet w najgorszej biedzie potrafiło dzięki swojej wyobraźni i zaradności wykrzesać, żeby chociaż trochę upodobnić się do wzorców zachodnich.
Trudno krytykować kadr po kadrze - szkoda życia.
W latach 80-tych (wcześniej też) np sprzęt elektroniczny trudno było "złowić" w zwykłym sklepie, ale przy każdej większej ulicy (przynajmniej w Warszawie) był PEWEX, a w nim firmowe salony/stoiska ze sprzętem RTV, AGD itp. Jak się komuś nie chciało pod PEWEXem kupić dolców, albo bonów PEKAO - szedł po sąsiedzku do komisu i kupował co potrzebował za złotówki. Jak się miało pieniądze - kupić można było wszystko. Fakt - trzeba przyznać, że nie wszyscy mieli pieniądze. Ale tak jest zawsze i wszędzie:(
Wszyscy moi znajomi (pierwsze prace, świeżo po studiach) na wyścigi wyposażali się w sprzęt RTV, video, zaraz weszły w użycie pierwsze komputery, komórki wielkości 2 cegieł - pierwszym operatorem nie był żaden "urząd" - więc w filmie to zupełna bzdura.Problemem (prawie) nie do przeskoczenia było zdobycie stacjonarnego numeru - aż do wprowadzenia światłowodów. Reasumując - skoro 25 lat temu wizja Jana Holoubka byłaby żałosna i śmieszna - tym bardziej idiotyczna i bez sensu jest na dzisiaj.
PS - pojawiająca się w sąsiednich wątkach i postach aluzja do sytuacji w Korei Pn świadczy niestety tylko o poziomie wiedzy a raczej jej żenującego braku u autorów. W Polsce nawet w najczarniejszym PRLowskim koszmarze nie było tak źle jak jest od lat w Korei. Nigdy nie byliśmy w sytuacji kraju, który nie może liczyć na absolutnie ŻADEN kontakt ani ŻADNE wsparcie, którego cały świat olewa - bo nikt się nie kwapi podjąć reedukacji i resocjallizacji no i utrzymywania 25 milionowego społeczeństwa, które od trzech pokoleń żyje w izolacji od reszty świata przy regularnym praniu zbiorowego mózgu :(