Po średniej części pierwszej tym razem Ted Nicolaou poszedł na całość. "Bloodstone" naprawia
błędy poprzednika i jest solidnym, niszowym horrorkiem przy którym można się bawić.
Film zaczyna sie tam gdzie skończyliśmy poprzednim razem i szybko przechodzi do rzeczy.
Zostajemy uraczeni solidną dawka gore. No i mamy więcej klimatu grozy. Krypta matki Radu
wygląda obłędnie, sama mamuśka zresztą wygląda równie wyczesanie i dziwnie. Podobnie z
ujęciami które pełne są mroku i cieni. Napięcia jest więcej i sama historia coś niecoś zyskała.
Raziła mnie na początku zmiana obsady jednak Denice Duff wyglądałą w tym filmie tak ślicznie,
że szybko o tym zapomniałem.
Ogólnie, wszystkiego jest więcej i lepiej. Jest to chyba najlepsza część cyklu. Oczywiście majac
na uwadze że to FullMoon i niszowe kino.