Nie taki zły ten film, ale drzemał w nim większy potencjał. Trochę odpychają te archaiczne animacje... wiadomo, to klasa B, niski budżetów więc cudów nie można oczekiwać... no ale bez przesady. Te potworki wyglądały okropnie. Tak czy siak i tak były na swój sposób... urocze. Największe zastrzeżenia mam chyba do scenariusza. Fabuła jest oczywista, opowiadana już w horrorach setki razy. Dlatego nie ma tu tak naprawdę momentów, które mogłyby zaskoczyć. Nie ma też jakiegoś wyrwania się ze schematu przez co kiepsko się to ogląda. Zakończenie jest równie banalne i choć jest w nim trochę akcji, to już wcześniej wiadomo jak to się wszystko skończy. Gra aktorska to dramat (jedynie Anders Hove odegrał naprawdę fajnie czarny charakter). Postać Radu to chyba największy plus tego filmu. Wygląda bardzo klasycznie i potrafi przerazić. Klimat jest w sumie niczego sobie. Poza tym bardzo ładne lokacje - te puste, mroczne zamczyska jak najbardziej tworzą dobrą atmosferę grozy. Tylko że tak jak mówię... wszystko to cierpi na jednoliniowość i schematyczność. Moja ocena: 4/10.