Ja tam nie narzekam, przecież nie szłam na niego jak na film, który bedzie odemnie wymagał odszyfrowywania głębokich metafor, czy też przemyśleń "co autor miał na myśli". Animacja była o wiele lepsza niż w wielu amerykańskich kreskówkach; na marginesie: które są tak sztampowe, że aż żal patrzeć, a na dodatek tak głupie i brutalne że to właśnie ich powinni zabronić (przykad? np: Tom i Jerry, Bugs Bunny i inne). Historia przedstawiona w Pokemonie2 była prosta, ale to był film skierowany do dzieci , więc o czym my tu mówimy... To ja już wolę Pokemona niż Toma i Jerrego