Muszę przyznać, że nie rozumiem tak niskiej oceny. Film jest wspaniały, magiczny,
wzruszający.. Dawno nie widziałem tak dobrego filmu. Polecam wszystkim, nie trzeba lubić
baseball'u aby film się podobał
Dla Amerykanów jest to z pewnością film kultowy (baseball!), ale większość oceniających mogła nie zrozumieć znaczenia fabuły. Ja też nie zrozumiałem pewnych wątków, jak pojawienia się duchów graczy. Natomiast duże plusy za ścieżkę dźwiękową i grę aktorską (Costner naprawdę dobrze zagrał).
Otóż to. Ten film nie jest tyle o bejsbolu, ile o tytułowych marzeniach. Bejsbol to tylko narzędzie i równie dobrze mogłaby to być piłka nożna.
Z filmów stricte o bejsbolu polecam "Bull Durham". Zresztą wystarczy porównać. Wiele rzeczy jest niezrozumiałych w tym drugim, jeśli nie ma się pojęcia o tym sporcie. Natomiast "Pole marzeń" to film o wiele bardziej uniwersalny.