Jeżeli jesteś prawdziwym kinomaniakiem i nie masz akurat nic lepszego do obejrzenia, a chcesz
się uśmiać po pach, śmiało polecam ten film: przewidywalny, banalny, oczywiście ważni dla fabuły
bohaterowie giną w miejscach, w których domyślasz się, że zaraz zginą, arena dwa razy się zawali,
by potem magicznie się odbudować, bo jeszcze 2 razy bohaterowie wrócą do niej po coś, wszędzie
będzie pełno ludzi, gruzów i zawalisk, ale podczas ucieczki na rydwanie nagle cała droga
opustoszeje i ponownie magicznie będzie można przejechać prościutko po równiusieńkiej drodze.
Dawno się tak nie uśmiałem. Polecam - jeszcze lepsza frajda będzie, jeśli tak jak ja zaprosicie
znajomych, którzy spontanicznie będą komentować co się teraz stanie (i w 99% będą mieli rację z
uwagi na wielką przewidywalność filmu). A tak na marginesie fabułę pisało dziecko z gimnazjum..
tak, dobrze powiedziane - ten film to komedia. Spodziewałem się filmu katastroficznego... Masakra. Dialogi, fabuła wszystko sztuczne i żenujące... w końcu zacząłem się śmiać przy kolejnych scenach.
Nie obrażaj gimnazjalistów - nie wszyscy są takimi idiotami, posiadającymi "masowy" gust. Niektórzy preferują bardziej ambitne kino i być może napisaliby lepszy scenariusz... I nie, nie jestem gimnazjalistą.
Dla mnie to raczej S-F i komedia romantyczna w jednym. Żenada na maxa. I ta końcówka iście z telenoweli - "nie patrz tam (idzie na nich lawa), patrz na mnie. To się nazywa śmierć z uśmiechem na ustach:-). Ale cóż - miłość może wszystko. Ach, porażka.
Z trudem dotrwałem do końca i zacząłem się śmiać, śmiać z siebie, śmiać z tego, że zmarnowałem tyle czasu by obejrzeć tego gniota - toż to gorzej niż amatorszczyzna - lepiej dla kultury filmowej by było gdyby tego filmu w ogóle nie było - katastrofa - 1/10 !!!
Ja czas który spędziłem nad tym filmem nie uważam za stracony, pewnie ze względu na 3D bo można było skupić się na efektach. Podczas oglądania od razu wiedziałem że na filmwebie będzie masa komentarzy o tym że film jest przewidywalny. Nie wiem jak wy, ale ja wyliczałem sobie filmy z których Pompeje mogły zrzynać wątki:
- Conan Barbarzyńca: wybicie wioski i całej rodziny, przezywa jeden chłopiec który staje się niewolnikiem i zaczyna walczyć na arenie.
- Death Race: tak mi się skojarzył ten motyw że tylko jedna walka i wyjdzie na wolność, od razu wiedziałem że nic takiego nie będzie.
- Gladiator: czy muszę wyjaśniać? Szczególnie walka zbiorowa mająca być krwawą inscenizacją dawnej bitwy - i o dziwo nikt się nie spodziewał, przegrani wygrali.
- Tristan i Izolda: może nie za wiele, ale ten wątek miłośny i zakończenie.
- 2012: ten rajd rydwanem i końmi przez ogarnięte kataklizmem miasto, niczym bohaterowie 2012 i ich gonitwa limuzyną.
Dodatkowo naprawdę tony schematów i cliché :
- Główny bohater je w więzieniu, przychodzą koksy a jakiś koleś MUSI zabrać tacę i uciekać bo będzie zaraz akcja - każdy film więzienny.
- Podział na BOSS'a czyli senatora i ELITE jego strażnika, niczym w cRPG trzeba ubić najpierw elite żeby móc dostać się do ostatniego bosa.
- Zawsze w dobrym czasie czyli senator otwiera oczy gdy miał już być dźgnięty, a mógł leżeć tam jeszcze dzień.
- Towarzysz w boju na arenie, najlepiej murzyn.
I wiele wiele innych.
Chyba najbardziej rzucające się dla mnie błędy czy po prostu głupoty to:
- skręcenie karku konia, nie wiem nie znam się ale chyba nawet człowiekowi nie tak łatwo ukręcił łeb a co dopiero wierzchowcowi.
- więźniowie/gladiatorzy byli idiotami bo zamki można otwierać DREWNEM, tak tej pani się udało. Kurde mogli uciec tak dawno temu :)
- o ile w nowych 300 mieliśmy do czynienia z azbestowymi końmi to tutaj są to nieustraszone konie którym trzęsienie ziemi, wybuchy, płomienie i hałas nie przeszkadzają.
- dawno nie odświeżałem swojej wiedzy o wulkanach, ale myślę że przy takiej erupcji już dawno wszyscy by się podusili.
Nie chcę Ci psuć humoru, ale te filmy, które wymieniłeś, a z których "Pompeje" zapożyczyły motywy, to też kalki. :-)
Ja też uważam, że to gniot - tak jak już pisałam w innym temacie, to film dla fanów kina klasy Z. Przy odpowiednim podejściu i odpowiedniej ilości procentów i właściwego towarzystwa naprawdę można się nieźle bawić :D