Może i jest prościutki fabularnie, dziecinny, inny od 3 poprzednich arcydzieł. Ale kurcze ta magia, te postaci, ten klimat, muzyka. Od pierwszej sceny widać, że to film mistrza. Nawet nie wiem na czym to polega. Dzień wcześniej oglądałem "Opowieści z ziemiomorza" i niby wszystko na swoim miejscu ale film nie "chwycił". Miyazaki po prostu wie w jaki sposób opowiadać historie. Jego bohaterowie są wiarygodni, szczerzy, niejednowymiarowi. Nawet w filmach dla młodszej widowni jak "Totoro" czy "Ponyo" właśnie nie ma uproszczeń. Miyazaki nie oszukuje dzieci. Pokazuje prawdziwy świat. No może wzbogacony o jego drugą, magiczną stronę :D Po obejrzeniu "Ponyo" mam kolejny film, do którego będę wracał.
No tylko ten dubbing rzeczywiście irytujący...