Warsztatowo i aktorsko film wręcz znakomity. Sceny walki realistyczne, dynamiczne, szczegółowe, kręcone "z ręki" jak u Spilberga (kilkadziesiąt lat później). Świetnie prowadzona narracja, trzymająca w napięciu aż do końca. Cudowna Barbara Brylska... Ale ten propagandowy szlif... A w zasadzie programowe kłamstwa... Dyskwalifikujące.
No właśnie. Dużo w tym filmie jest ciekawych rzeczy. Akcja, militaria, przygoda, dylemat, piękna kobieta, itp. Ale równocześnie to jest jakieś dziwne rozrachunkowe upiększenie pewnych spraw. Niby wymawianie ich po imieniu (AK, partyzantka, zaplute karły, itp.) ale w tak śmiesznie wąskim zakresie że i bez tego wiadomo, że twórcy wspominają o tym kulturalnie raczej pro-forma. Liczy się WL, AL i uczciwe postawienie sprawy (że niby nowe wojsko zaprowadzi upragniony pokój, bez podziałów). Tymczasem funkcja Pyrkosza jest taka mimochodem... (oficer polityczny, co dziwne Polak, a z tego co mi wiadomo, na wszystkim trzymali łapy Sowieci i to oni wszystko kontrolowali).
W zasadzie zgodzę się, że to nic więcej jak programowe kłamstwa. Choć pewnie po 20 latach od wojny, w tzw. nowym ładzie nie tak okropne jak wcześniej. I nie tak drażniące jak obecnie.