PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=174312}

Powiedz tak

Sae-yi yaeseu
6,1 88
ocen
6,1 10 1 88
Powiedz tak
powrót do forum filmu Powiedz tak

"Jeong-hyun i Yun-hie są młodym małżeństwem. On próbuje sił w pisarstwie i właśnie podpisał kontrakt z wydawcą na pierwszą powieść. Aby uczcić to wydarzenie, a także pierwszą rocznicę ślubu, Jeong-hyun zabiera swoją śliczną małżonkę na trzydniową wycieczkę, nad morze. Podróż samochodem mija im w promieniach słońcach i doskonałej atmosferze. Po drodze zatrzymują się w przydrożnym barze, żeby coś przekąsić. Gdy Jeong-hyun rusza z parkingu potrąca niegroźnie tajemniczego mężczyznę. Aby wynagrodzić nieznajomemu ten przykry incydent proponują mu podwiezienie. W samochodzie milczący mężczyzną odzywa się nagle beznamiętnym głosem: „Jak długo chcecie jeszcze pożyć?”. Małżonkowie są zszokowani. Na nic zdają się zapewniania nieznajomego, że tylko żartował. Jeong-hyun wyrzuca mężczyznę z auta, małżonkowie ruszają w dalszą podróż. I starają się szybko zapomnieć o nieznajomym. Ale mężczyzna nie da o sobie zapomnieć. Stanie się ich najgorszym koszmarem..."

Nie bez kozery "Say Yes" jest nazywany koreańską odpowiedzią na amerykańskiego "Autostopowicza". Tutaj także cała historia kręci się dookoła psychopaty, który za cel upatrzył sobie bogu ducha winnych ludzi i to kręci się wcale nie mniej ciekawie niż w kultowym obrazie z Rutgerem Hauerem. Już na starcie trzeba zaznaczyć, że opisywany przeze mnie thriller nie jest kalką czy remake'iem amerykańskiego klasyka. Zastosowano podobny zabieg z psychopatą dobierającym sobie na zasadzie przypadku, ludzi którym zaczyna zamieniać życie w piekło (tzw. stalker movies), ale cała reszta jest całkowicie indywidualną wariacją reżysera na ten temat, chociaż momentami sięga on także po patenty znane z "Autostopowicza".
To co przemawia za filmem, to świetnie stopniowane napięcie, które niemal od samego początku sprawia, że "Say Yes" ogląda się na "jednym oddechu". I wcale nie jest to zasługa jakichś scen gore czy innych widowiskowo aplikowanych "fajerwerków", ale świetnej gry aktorskiej i doskonale budowanego suspensu, który zaczyna się niczym spadający po zboczu kamyk, aby finalnie zakończyć się prawdziwą lawiną. Co do gry aktorskiej, to każdy z trzech głównych bohaterów spisał się na medal. Dziewczyna jest piękna i naiwna a jej facet - na początku pewny siebie (nie stroniący nawet od konfrontacji z agresorem) i wierzący, że jest w stanie poradzić sobie z zaistniałą sytuacją, im dalej w las - tym bardziej przekonuje się, że sytuacja zadecydowanie go przerosła (świetnie oddana dwoistość postaci). Osoba psychopaty to jednak klasa sama w sobie i Joong-hoon Park kradnie cały film. Facet jest naprawdę przerażający ze swoim zimnym, wyrachowanym spokojem, powolnym sposobem poruszania się, patrzeniem spod byka i pogardliwym wyrazem twarzy. Widząc kogoś takiego na ulicy, z pewnością przeszedłbym na drugą stronę :D Koreańczyk zagrał tą postać tak brawurowo i wiarygodnie, że genialna rola Hauera w "Autostopowiczu" wcale nie wydaje się być w tym przypadku jakimś niedoścignionym wzorem. Poza tym - facet jest nie tylko bezwzględny i sprytny, ale jest przede wszystkim inteligentny, wykorzystując słabość swoich ofiar – porywczość Jeong-hyuna i strach Yun-hie - wyprzedza swoje ofiary cały czas o krok. To nie jakiś śliniący się wariat, to socjopata najwyższej klasy, u którego mordercze skłonności są wprost proporcjonalne do poziomu sprytu i inteligencji. Uwierzcie mi, że jest to przerażająca kombinacja...
Wisienką na torcie jest bardzo dobre (i mocne przy okazji) zakończenie, które nie dość że stawia istotne pytania, dając nam do myślenia także po skończonym seansie, to na dokładkę mocno zapada w pamięć, zwłaszcza poprzez moment, gdy Yun-hie zadaje oprawcy pytanie: "Dlaczego ja?". Odpowiedź jaką uzyskuje jest tak samo niesamowicie trywialna jak i przerażająca (reżyser daje nam jasno do zrozumienia, że nikt z nas nie może czuć się do końca bezpieczny w dzisiejszych czasach).
Żeby nie było tak słodko, film posiada także kilka wad. Spotkamy tutaj kilka nielogicznych zagrywek, kiedy to głównemu agresorowi udają się rzeczy, które w rzeczywistości miałyby minimalne szanse na powodzenie. Poza tym - reżyser trochę przesadził z kreacją prześladowcy a'la Terminator, którego niemal nie sposób zabić i ciągle "powraca do życia" nawet po akcjach, po których normalny człowiek z pewnością dawno wyzionąłby ducha. Można jednak na to wszystko przymknąć oko, bo takie "przerysowanie" głównego Czarnego Charakteru jest wpisane w stylistykę gatunku i mamy z nim do czynienia bardzo często w tego typu filmach.
Reasumując - "Say Yes" to kawał cholernie dobrej, filmowej roboty. Koreańczycy z Południa już od dawna zakasowali wg mnie Amerykanów w kwestii robienia mocnych, psychologicznych thrillerów i ten obraz stanowi tego najlepsze potwierdzenie. W filmie Sung-Hong Kim mamy wszystko co powinno charakteryzować tego typu produkcję: ciekawy temat, mroczny klimat, dobre aktorstwo, suspens jakiego nie powstydziłby się Hithcock (chociaż nie ma tu początkowego "trzęsienia ziemi") i mocną, krwawą ale też i niejednoznaczną końcówkę. A to, że posiada pewne niedociągnięcia? Który film ich nie posiada... Moja ocena: 7,5/10.

ocenił(a) film na 8
SickMind

zgadzam się
8/10

ocenił(a) film na 8
SickMind

Tym razem góruje subiektywizm i wystawiam wysoką ocenę (o oczko wyższą niż wydaje mi się, że film zasługuje). Say Yes podobał mi się bardziej niż choćby ostatnie koreańskie I saw the Devil, czy The Man from Nowhere. Film ma wiele niedociągnięć w postaci zbiegów okoliczności, czy niedomagań jeśli chodzi o głębszą treść, ale bardzo mocno trzyma w napięciu i przez praktycznie cały seans budzi nieprzyjemne, bulwersujące uczucie powstałe na skutek wczuwania się w tę gorzką opowieść. Tak, film jest nieprzyjemny, ale w większości w dobrym (?) tego słowa znaczeniu.

ocenił(a) film na 8
snake1410

Popieram bardzo dobry film!!! w napięciu naprawdę dobrze trzyma,końcówka też wymiata co do "I Saw The Devil" to stawiam ten film na równym poziomie, ale na pewno lepszy niż "Sil-jong" również tego reżysera co nie znaczy ze "Sil Jong" był zły , Polecam!!

SickMind

Krótko mówiąc, klisze z Autostopowicza wymieszanego z Kalifornią w wersji żółtej.
Dzięki za ostrzeżenie :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones