Mój pierwszy film z Godzillą to był oczywiście "Godzilla" Emmericha, ale to nie był horror tylko komedia sf. Ale pierwszy film z oryginalną, niepokonaną, zawsze pozostającą w pamięci, Japońską Godzillą, który obejrzałem to właśnie był "GODZILLA 2000". Zrobił na mnie ogromne wrażenie. Gdy oglądałem "amerykańską" Godzillę Emmericha to również miałem niezwykłe wrażenia, ale to głównie tylko z dobrego wykonania potwora, i tak nie był straszny, to tylko zwykły, zmutowany dinozaur, 0 inteligencji. Zaś oryginalny Godzilla, ten z Japonii, to inteligentne zwierzę, które, być może, posiada duszę. Po obejrzeniu "Godzilla 2000" spać nie mogłem, bałem się Orgi (tego potwora na końcu). Sporo osób mówi, że to nudny i kiepski film, ja jestem temu przeciwny. Mnie ani razu nie znudził i mogę go ciągle oglądać, ma fajną i wciągającą fabułę oraz niezłą muzykę. A teraz pozwolę sobie wymienić na podsumowanie plusy i minusy tego wspaniałego filmu, któremu nawet do pięt nie dorasta amerykański klon Emmericha:
+Ciekawa i wciągająca fabuła
+Fajny przeciwnik Godzilli - Orga
+Dobra muzyka
+Nietuzinkowość filmu
+/-Wygląd Godzilli (ma fajny desing, choć mogli się bardziej postarać)
-Efekty specjalne poniżej średniej
Jedyny minus filmu to efekty specjalne, które czasami wyglądały jak w grze komputerowej, ale i tak nie jest ich za wiele, to można na nie przymrużyć oko. ;)