Film, który trudno będzie zapomnieć. Wyśmienite role: Weroniki Książkiewicz - archetyp matki współuzależnionej, Macieja Stuhra - alkoholik (scena z sikaniem na wersalce tak obrzydliwie oddająca, jak ten nałóg odczłowiecza) i to biedne dziecko - Teodor Koziar, który chce mieć normalny dom, kocha Tatę, wierzy mu i marzy, by było po prostu normalnie... Trzeba zobaczyć. Dobre życiowe kino.