PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=814572}
6,3 3 611
ocen
6,3 10 1 3611
3,8 13
ocen krytyków
Powrót
powrót do forum filmu Powrót

Zakończenie

ocenił(a) film na 7

Początek filmu sprawił, że pożałowałam, że zaczęłam ten film oglądać szczerze powiedziawszy, bo wynudziałam się, ale na szczęście później się to odmieniło. Wbiło mnie w fotel na samym końcu - jak własna matka może zrobić coś takiego swojemu dziecku, a później usiąść i zacząć klepać różaniec? Jak można zadzownić do chłopaka psychola, który zniszczył jej córkę i powiedzieć, że może ją zabrać a najlepiej to jak najszybciej? Później by udawała, że nic się nie stało? Jeśli to by była jakaś patola, to można powiedzieć, że to by było bardziej zrozumiałe, choć nadal chore. Ale jeśli to jest matka ze zdaje się dobrej rodziny, która regualrnie chodzi do kościoła to co to jest za postawa? Naprawdę opinia wśród ludzi jest tak ważna, że jest gotowa oddać dziecko psycholowi, który napewniej ją po prostu zakatuje? Naprawdę nie rozumiem i choćbym 100 lat nad tym myślała, to nigdy tego nie ogarnę. Pochodzę z wsi, na której oczywiście każdy zna każdego a plotki roznoszą się z prędkością światła, ale nigdy przenigdy nie zrobiłabym czegoś takiego tylko dlatego, że ludzie mogą źle o mnie mówić. To już chyba bym wolała wyprowadzić się do innego miejsca i tam rozpocząć życie od nowa, ale przynajmniej powalczyć o moje dziecko.

ocenił(a) film na 9
madlenne_

I tak zrobiła w rzeczywistości dziewczyna, która jest pierwowzorem dla postaci Uli. Tak czasami bywa w "dobrych" z pozoru rodzinach. Z pozoru, bo na pokaz. Film wstrząsający poprzez bezkompromisowe pokazanie hipokryzji, fałszu i kompletnego pogubienia wartości. W trakcie seansu aż chciało mi się krzyczeć z bezradności

ocenił(a) film na 7
madlenne_

To, że chodzi do kościoła, nie oznacza, że jest z dobrej rodziny. To właśnie był obraz skrzywionej, patologicznej rodziny.

madlenne_

Ja od pierwszej minuty tego filmu mam szereg pytań "jak można".
Przez cały film przeklinałam, wyzywałam 90% bohaterów od najgorszych. Popłakałam się. Rozwścieczył mnie ten film, rozwalił na kawałki. Oglądałam go dziś na dwa razy. W zasadzie chyba żałuję, chociaż nie pokazał czegoś, czego nie byłam świadoma, a jednak czuję się świadkiem jakiegoś powalonego świata, powalonych wartości. Zresztą sam fakt, że piszę taki komentarz tutaj, siedząc w kolorowym kocyku, w cieplutkim mieszkaniu, jest dla mnie tak obłędnie kuriozalny.
Jak można nie przytulić swojego dziecka po hmmm tak długiej "nieobecności"?
Jak można w żadnym stopniu nie pomóc swojemu dziecku?
Jak można traktować swoje dziecko jak śmiecia, kiedy dziecko jest ofiarą? Nawet jakby nie było?
Jak można być takimi odpadami społecznymi, jak ta rodzina?
Jak można w ogóle nie kochać drugiego człowieka, szczególnie tego, którego się nosiło pod sercem?
Wiem, że żyję w bańce. Wiem, że jadę głównie po matce, ale mnie zniszczyli wszyscy w tym filmie. Oprócz pani od muzyki i tych dwóch chłopaków. Bardzo mnie to zdołowało. :( Nie wiem, co napisać.
Nie oceniam takich filmów, bo nie umiem ocenić.

invasion

Matka fanatyczka religijna była zakonnica, która zakochała się w księdzu, romans zakończył się zajściem w ciążę i aby uniknąć skandalu natychmiast odeszła z klasztoru i wyszła na szybko za mąż za swojego męża, którego nie kochała i nie kocha. Ta najstarsza córka jest dla niej wyrzutem, bo przypomina jej o nieszczęśliwej miłości z księdzem, końcem posługi w klasztorze i o małżeństwie w którym jest nieszczęśliwa.
Ojciec - nieudacznik życiowy, frustrat, kierowca autobusu, wiecznie w cieniu brata, który jest bardziej przebojowy, odniósł większy sukces i robi karierę w kościele. Gdyby nie ślub z ciężarną kochanką brata byłby pewnie do dziś starym kawalerem. Gardzi "swoją" córką, nie kocha jej, bo dobrze wie, że nie jest jego.
Ksiądz, oficjalnie wujek, a tak naprawdę biologiczny ojciec głównej bohaterki. Przed laty rozkochał w sobie zakonnicę, gdy dowiedział się że jest z nim w ciąży, zdecydował się porzucić swoją kochankę, wydać ją za swojego mniej udanego brata, a sam dalej robił karierę w kościele. Ma tam jakieś wyrzuty sumienia, jakieś ludzkie odruchy, ale i tak zapija je litrami gorzały, to on i jego decyzja sprzed lat jest spiritus movens tego filmu. Gdyby był uczciwy i podążył za miłością zrzuciłby sutannę, z ukochaną rozpoczęliby nowe życie, być może byliby szczęśliwi i nie poraniłby i nie zniszczyłby życia swojej ukochanej, swojej córki, swojego brata, a przede wszystkim sobie.

ocenił(a) film na 7
xavi91

Ciekawe rzeczy napisałeś, ale czy to nie było tak, że mąż nie wiedział o tym, że jego brat jest prawdziwym ojcem? I wychowywał córkę w niewiedzy? Po tym jak Ula powiedziała, że wie kto jest jest ojcem, to mąż bardzo się zdenerwował, zaczął patrzeć z niedowierzaniem i pobiegł za księdzem, wykrzykując: Już nie jesteśmy braćmi. Więc wydaję mi się, że tylko matka i ksiadz wiedzieli

speedcube

Ja zinterpretowałem to tak, że to ksiądz namówił brata żeby ożenił się z jego ciężarną kobietą, by ludzie nie gadali, że to księdza. A dopiero gdy wyszło to na jaw to coś pękło w tym bratu i wtedy się wściekł na brata - księdza.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones