Wszystko tu jest. Począwszy od genialnego Gena Wildera jako Leo Blooma, po Dicka Shawna wyśpiewującego "Love Power" i mówiącego swoje kultowe "dziecino".
Zero tez się spisał , rola jego zycia !
Tak jak w temacie , 10/10.
skądże znowu. Mimo,że dzieło Brooksa ma u mnie teraz 7,to i tak jest to moja ulubiona komedyjka,do której zawsze chętnie wracam.
Obczaj,jak nie widziałeś.