PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=658802}

Przełęcz ocalonych

Hacksaw Ridge
8,1 233 227
ocen
8,1 10 1 233227
6,4 38
ocen krytyków
Przełęcz ocalonych
powrót do forum filmu Przełęcz ocalonych

Desmond T. Doss służył w kompanii B 307. pułku 77. Dywizji Piechoty. Był Adwentystą Dnia Siódmego i pacyfistą. Miał wielkie problemy z ukończeniem szkolenia przez swoje poglądy, w końcu jednak trafił na Okinawę, gdzie na skarpie Maeda 2 maja 1945 roku ocalił 75 żołnierzy, spuszczając ich, jednego po drugim z wysokiego na 120 metrów klifu. 21 maja został ciężko ranny. 1 listopada jego męstwo zostało nagrodzone Kongresowym Medalem Honoru.

Odkąd poznałem weteranów II Wojny Światowej, mam duże trudności w oglądaniu filmów wojennych. Ciężko mi w traktować w kategorii rozrywki coś, co dla nich było koszmarem. Siedząc na sali i widząc tych chłopaków, którzy zamiast iść na piwo z kumplami, czy do kina z dziewczyną, jadą na jakąś zapadłą wyspę, o której nigdy nie słyszeli, mordować się ze swoimi odpowiednikami z innego kraju, widzę tych zmęczonych życiem, przygiętych wiekiem, ale jednocześnie tak dumnych ludzi, w których oczach zawsze błyszczy wspomnienie horroru, zwanego II Wojną Światową. Czuję wówczas obrzydzenie do samego siebie, że może mnie pasjonować coś tak okropnego.

Trzeba mieć w sobie wiele odwagi, by w dzisiejszym świecie, ateistycznym, wrogim Kościołowi, podnosić otwarcie kwestię moralności, ugruntowaną tak silną wiarą w Boga. Za to reżyserowi należy się olbrzymi plus.

Trudno rozwinąć się o fabule, ponieważ ta jest raczej szkieletowa. Sporo miejsca poświęcono szkoleniu w USA, które stylistyką nawiązuje do Full Metal Jacket. Jest parę zabawnych momentów, jednak stanowią one przerywnik wśród poważniejszych tematów. Nie brakuje wzruszeń, zwłaszcza, kiedy ojciec Dossa w swoim mundurze z I Wojny, z przypiętą Srebrną Gwiazdą, idzie do sądu, by wręczyć list od generała. ''Kiedy świat rozpada się na kawałki, nie można powiedzieć, że ratowanie życia jest czymś złym'', mówi sam Doss przed sądem. I widok cmentarza z poległymi w poprzedniej wojnie.

Walki na Okinawie zrealizowane w sposób piorunujący. Takiej dynamiki i realizmu, brudu i błota, krwi, potu i łez nie widziałem dawno. Kompletny chaos w walce wielkie straty po obu stronach, robaki jedzące trupy, które jeszcze niedawno był ludźmi, chłopakami walczącymi za swoje kraje. Przerażająca brutalność, gdy Japończycy bagnetami dobijają rannych, kiedy Amerykanie rozstrzeliwują jeńców. I pośród tego uwijający się wśród rannych chudy, niepozorny chłopaczyna, próbujący pozostać człowiekiem w tej szalonej rzeczywistości. Ratując bez wyjątku swoich i wrogów. Jednego po drugim.

Błędów było parę. Także mundurowych, jak i historycznych. Chociażby słowo, że zdobycie Maedy zakończy bitwę na Okinawie - tymczasem walki trwały jeszcze blisko dwa miesiące. Niepotrzebna scena seppuku gen. Mitsuru Ushijimy - widz niezorientowany w temacie nie będzie wiedział, o co chodzi. Trochę zbyt nachalnie eksponowany wątek pacyfizmu i jakże prawdziwe słowa kapitana: ''Martwi nie wygrywają wojen''.

W zakończeniu wypowiada się sam Doss, jego brat i były dowódca. Kapitanowi Jackowi Gloverowi, dowódcy kompanii B poleciała szczera łza, gdy wspominał, że powiedział Dossowi wiele ''bardzo głupich słów'' i widać było, że bardzo tego żałuje, mimo wielu lat, które minęły od tamtej pory. Mnie ścisnęło za gardło.

Nie ukrywam, że łzy cisnęły mi się do oczu cały seans, co jakiś czas jedna poleciała. Skoro kapitan Glover na wspomnienie tej historii mógł uronić łzę, to ja mogę kilka na jej usłyszenie.

''Raz atakują oni. Raz my. Czasami spychamy ich tak, że spośród czarnej rozpaczy przebłyskuje normalny świat. Za każdym celownikiem kryje się człowiek.''

ocenił(a) film na 7
andrzej_matowski0

Wszystko w punkt. Również miałam mieszane uczucia, co do tego obrazu, i praktycznie w tych samych miejscach. Film jest odrobinę zbyt patetyczny (ale to akurat znak firmowy Gibsona), i mnie osobiście wydaje się, że w niektórych momentach nieco zbyt mocno inspirowany Full Metal Jacket (który bardzo lubię). Jednak patrząc na film całościowo trzeba przyznać, że podejmuje odważny i trudny temat, zrealizowany w niemniej odważny sposób. Brawa dla Hugo Weaving'a za tak realne ukazanie charakteru człowieka zniszczonego wojną. Film ma moc, i mam nadzieję, że zostanie doceniony.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones