Doszlifowana perełka, która zasługuje na uhonorowanie Oscarami. Subiektywna gra Andrew Garfielda - wykreował bohatera z krwi i kości. Genialna fabuła, zresztą oparta na faktach! Podczas filmu nie raz miałem ciarki i zaparty dech. Gdy zaczęły lecieć napisy, nie wiedziałem co ze sobą zrobić, wciąż byłem pochłonięty falą emocji, którą dostarczył mi ten film. Mel powinien przestać grać w filmach, tylko je tworzyć, gdyż przebił tą produkcją samego Spielberga. Na blogu zamieściłem recenzje, zapraszam do lektury. :)