To chyba w tym filmie najbardziej rzuciło mi się w oczy. Banda dorosłych facetów gania to w jedną to w drugą stronę rozrywając się na strzępy czym popadnie. To nie ich wina bo wykonują tylko rozkazy swoich zadufanych rządów, żeby stojące nad nimi korporacje i banki mogły się obłowić. Zwykli ludzie nic tu nie znaczą. Bohater filmu wydaje się być jednak ponad tym i o dziwo rzeczywiście jest.
Niemalże każda wojna służy interesom ludzi u władzy, którzy chcą jeszcze bardziej się wzbogacić lub są po prostu szaleńcami. A zwykli ludzie, żeby uzasadnić niepotrzebną śmierć dorabiają do tego filozofię i uzasadnienia w postaci bogoojczyźnianych uniesień i innych patriotycznych sloganów.
Zastanawiające, że mimo tego całego okrucieństwa można być ponad to stojąc w samym środku tego po uszy i jeszcze komuś pomóc. Życie pisze najbardziej nieprawdopodobne scenariusze.
Po części masz rację. Ale uważam że wszyscy lekarze, czy to na froncie, czy to w koszarach robili tylko dobre rzeczy, bo do tego zostali powołani, czy też zatrudnieni. Ale slogany typu - idę na wojnę, bo ojczyzna mnie wzywa są... bez sensu ! Historia uczy, że Amerykanie dobrze sobie radzili, ale poza granicami swojego kraju, już w obrębie byli nadzy. Ale to historia, poglądy są różne. Ale ten film doskonale pokazuje, że w parę minut można odebrać bardzo wiele istnień ludzkich zupełnie bezsensownie. Ci co dostaną kulkę i przeżyją są później traktowani jak bohaterowie, a ci umrą to jak nikt.
Ok. Piszesz "wszyscy lekarze, (..) robili tylko dobre rzeczy". No własne nie wszyscy. Nawet jeśli jeden by nie robił to już nie są wszyscy. Po stronie niemieckiej było ich około 350. Może to i promil ale jeden seryjny morderca w milionowym społeczeństwie to procentowo jest jeszcze mniej a potrafi zniszczyć życie wielu ludziom i wielu zastraszyć. Wyobraź sobie zatem 350 seryjnych morderców i psychopatów w swoim mieście, bo ci wszyscy lekarze praktykowali swój proceder na bardzo ograniczonej przestrzeni.
No właśnie nie. Nic mi nie wiadomo o tym, żeby przedstawiciele wszystkich innych zawodów wykonywali swoją profesję po to aby mordować. Bardzo niewiele zawodów ma taką okazję (bezpośredniego odebrania życia) z punktu widzenia swojej profesji. Praktycznie czynną możliwość mordowania przy sprzyjającym ku temu prawie mają jedynie zawody związane z ratowaniem i obroną ludzi. Wśród nich na czoło wybijają się kaci w zakładach karnych, żołnierze, policjanci, tajne służby, służby porządkowe i lekarze. Teoretycznie mogli by jeszcze mordować strażacy ale nie słyszałem o takim przypadku. Mówimy oczywiście o mordowaniu usankcjonowanym jakimś tam prawem, wynikającym z zawodu a nie mordowaniu amatorskim.
ale nie chodzi mi tutaj o mordowanie, tylko o to, że każdy zawód ma czarne owce w stadzie ! A ze wszystkich zawodów czy profesji, to lekarze i sanitariusze najwięcej istnień uratowali od kalectwa, czy uratowali w ogóle...
Masz tylko częściowo rację. To co piszesz jest prawdą co do współczesnych wojen - Afganistan, Irak, Syria, za niedługo może dołączy do tego Iran. Wojny wywoływane prze amerykański rząd tylko po to aby położyć łapy na jak największej ilość złóż ropy i utrzymać status potęgi.
Z wojną przestawioną w filmie było inaczej.... Wtedy walka musiała być podjęta, bo to była najprawdziwsza wojna ze złem. Z nazizmem, z faszyzmem - ogólnie z nienawiścią do drugiego człowieka. Najstraszniejszy okres w historii ludzkości. Ale nie można mówić że walczący wtedy Amerykanie, Polacy czy Brytyjczycy walczyli dla jakiegoś banku czy korporacji.
Myślę, że musisz lepiej poznać historię wybuchu i finansowania II Wojny Światowej.