Pierwsza godzina seansu wygląda jak typowy film romantyczny, przesadnie uroczy. Chwilami sceny wyglądają niczym wyjęte z reklamy Milki, czy Kinder Bueno.... druga godzina to przysłowiowe 'flaki', zdecydowanie się dłuży wręcz nie można doczekać się końca. Skusił mnie reżyser oraz tematyka II Wojny Światowej, jednak zapomniałam jak w praktyce prezentują się amerykańskie filmy wojenne... no cóż, zdecydowanie nie polecam
Pod jakim względem? Brak podniosłej muzyki? Brak strzelania w slow motion? Brak bohaterskich żołnierzy dzielnie biegających posrod wybuchów?
Smarzowski bardzo dobrze poradził sobie z historią rzezi wołyńskiej, odwzorował sytuację społeczną w naprawdę mistrzowski sposób. Oczywiście mało osób jest w stanie zrozumieć ten film, polecam poczytać kilka artykułów, czy zeznań o rzezi-wtedy możliwe, że docenisz pracę Pana Wojtka.
Oczywiście można też obejrzeć jakąś chamską, amerykańską napierdalankę, na pewno spodoba się Tobie bardziej
Cast Away - poza światem 2/10
Trzy metry nad niebem 1/10 (sam nie uważam tego za świetny film ale na 1 nie zasługuje)
Pestka 1995 10/10
Twoja umiejętność oceny filmów 0/10.
Dziękuje dobranoc :P
hehe ,aż się " oplułem " ze śmiechu :P ,bo muszę się zgodzić z Twoją opinią,pod wzg. tego kogoś. Zna się tak na filmach i ich ocenie,jak Ja na " szydełkowaniu " Pozd.
Widze że chyba nie zrozumiałeś przesłania. Rozumiem różnicę że film ma średnią 8 i ktoś da 10, ale nie jeśli film ma średnią 1 a ktoś oceni na 10 albo odwrotnie, rozumiesz już?
Czyli według twojej teorii, każdy musi podążać za wolą tłumu. Nieraz oceniałem filmy mające wysoka średnią, nawet na 3(Głównie amerykańskie blockbustery).
No to widzisz, się nie dogadamy:) Bo dla mnie, to zawsze będzie jakaś próba pokazania, że nie jesteś jak „wszyscy", ty naprawdę widzisz prawdziwe oblicze tego filmu itp. Wiem, że masz inne zdanie, ale chyba ja nie przekonam cię a ty mnie, wiec tu zakończmy :P
Bardzo nie lubię przytaczania ocen innych filmów w dyskusjach, lecz jeśli już ten temat został poruszony....
Cast Away-film, który leci co tydzień na tvn, kompletnie do mnie nie trafił, oglądałam bodajże dwa razy i ta historia nie jest dla mnie
Trzy metry nad niebem-jednym słowem-żenada. Główna bohaterka zakochuje się w 'bad boyu', który na początku niemal ją zabija....? dla mnie taki film zasługuje na 1
Pestka-ciekawe, czy oglądałeś ten film. Obsada świetna, bardzo spodobała mi się ta adaptacja książki. W powieści cała historia rozgrywa się między dojrzałym mężczyzną, a młodą kobietą. W filmie oboje są ludźmi grubo po 40.
Może tylko ja mam takie podejście do oceny filmów, ale nie dałem chyba jeszcze ani razu oceny 1, ponieważ uważam że każdy film który oglądałem mógł być jeszcze gorszy i co wtedy, dam mu ocenę -10? Nie ma takiej oceny.,dlatego w moim przypadku na 1 ktoś musi "zapracować" równie ciężko jak na 10:P Może dla ciebie "Cast Away" nie mógł być już wiele gorszy, a "Trzy mety nad niebem" jest dla ciebie filmem którego nie dało się zrobić gorzej. Co do Pestki się nie wypowiadam bo nie widziałem, może faktycznie jest Arcydziełem.
Ponoć wyjątkowo ciężkostrawna kiszka, ale nie wiedzieć czemu, wielu się przy tym patetycznym wypierdku brandzluje.
Nie obraź się - po prostu stwierdzam fakt, coś obiektywnego - jesteś idiotą, który nie zna się na kinie...
Tak dawno nie tworzyłam żadnego posta na filmwebie, że zapomniałam jakich inteligentów oraz jakie konstruktywne odpowiedzi mogę tutaj znaleźć
1920 Bitwa Warszawska 7/10
Rozumiem, Twoim zdaniem tak powinien wyglądać dobry film o tematyce wojennej. Chyba nie trzeba nic więcej dodawać.
Co prawda fakt faktem nie zgodzę się z ocenami niektórych filmów, no ale ludzie, każdy ma inny gust i każdemu podoba się co innego
Po co taki bulwers ???
Abstrahując od ocen innych filmów, bo taka dyskusja nigdy nikogo nigdzie nie zaprowadziła...
Po pierwsze idąc na film Gibsona (znając go już jako reżysera) trudno być zaskoczonym patosem czy 'przesadnym urokiem' - przecież każdy jego film ma ten fragment.
Moim zdaniem, pierwsza część, to idealna ekspozycja bohatera - dostarcza nam w przyjemny sposób wszystkie potrzebne informacje o postaci, zgrabnie wplatając dramaty i postacie, które miały wpływ na jego życie. Bez tej części film byłby dużo bardziej powierzchowny.
Jeżeli chodzi o 'przysłowiowe flaki' (btw. o jakie przysłowie chodzi? :) ) to fakt, sceny są mocne i brutalne, ale mam wrażenie, że nie do końca nastawione na szokowanie widza, tylko wprowadzenie go w sytuację wojny. Bo przecież tak to wyglądało - flaki, urywane kończyny, krew, brud i rany. Przez to cały obraz nabrał realizmu (co sobie szczególnie cenię, bo nie lubię cenzury na brzydką stronę naszego świata). Już nie mówiąc o tym, że wszystkie sceny batalistyczne były cudownie nakręcone i z przyjemnością się je oglądało, szczególnie pod kątem technicznym.
Nie chcę tego filmu idealizować, gdyż wcale nie uważam go za arcydzieło, ale w mojej opinii to kawał dobrego kina i bardzo się cieszę, że obejrzałam to na dużym ekranie, bo sprawiło mi to niemałą frajdę :)
chyba się o to rozchodzi -> "nudne jak flaki z olejem". Nie chodziło autorowi o brutalność.
Małe faux pas. I sumie teraz ma to trochę więcej sensu :)
Choć chyba bardziej mnie oburza, bo ja nie wiem kiedy zleciały mi te dwie godziny w kinie. Ale to już kwestia odczuć, których się nie wyperswaduje, bo wrażenie jest wrażeniem.
Dokładnie;) ja też żadnych dłużyzn nie odczuwałem. Film solidny, porządny, robiący wrażenie. I to dobre wrażene;)
Z wzajemnością Szanowna Pani ! ;) Więcej takich filmów Szanownej życzę i takich wrażeń niezapomnianych.
Oh, na miano 'niezapomnianego' to jeszcze nie spełnia standardów, ale za życzenia dziękuję, niech się spełniają :)
Twoja wypowiedź naprawdę miałaby dla mnie wartość merytoryczną, ale faktycznie, są oceny obok których nie można przejść obojętnie i 7/10 dla "Bitwy Warszawskiej" to jest dla mnie jakieś fatalne nieporozumienie. Statystowałaś w tym filmie? Albo ktoś z Twojej rodziny? Cholera, musi coś być skoro rewelacyjny w swoim gatunku film oceniasz na 3, a nieudolnie aspirujące do (chociaż) poprawnego poziomu pomyje na 7. I nie, nie ma to znaczenia, że to polski film. Kino jest jedno, Polacy zrobili wiele wybitnych filmów, wiele bardzo dobrych, dużo co najmniej poprawnych, którymi można się chwalić poza granicami. Ale coś takiego jak "Bitwa Warszawska" to wstyd dla polskiej kinematografii i w ogóle nie powinno ujrzeć światła dziennego. U Ciebie ten film ma tylko oczko mniej od arcydzieła jakim jest "Ziemia Obiecana". W takim wypadku Twój komentarz ma totalnie inny wydźwięk, a na pewno nie taki jaki byś chciała. Nie pogadamy ;)
Bitwa Warszawska: mam dziwny sentyment do tego filmu, Natasza Urbańska śpiewająca pośród trupów "Jasienkowi.." może nie jest zbyt przekonująca-fakt. Lubię ten film, stąd wysoka ocena.
Nie zmienia to faktu, że Przełęcz Ocalonych jest dla mnie istną tragedią...
Twoje argumenty za taką wysoką oceną dla "Bitwy" mnie nie przekonują, za to na poparcie oceny dla "Przełęczy" raczej żadnych konkretnych nie masz (bo jeśli ta cukierkowość, o której pisałaś, a takowa w "Bitwie" Ci nie przeszkadzała, to ja się muszę zapytać gdzie masz oczy), no w skrócie: nie pogadamy ;)