Dawno nie było dobrego filmu o II wojnie światowej więc tym bardziej czekam.
Sama formuła ucieczkowa była nudna jak flaki z olejem. I jeszcze te fabularne przegięcia powodujące odruch wymiotny. Mieliśmy za to suspens, odpowiednio dawkowane emocje; genialną obsadę warunkującą plejadę bohaterów jakiej próżno szukać w kinie; męską, brutalną przygodę; przepiękną, megaegzotyczną scenerię, panoramę obcego, nieprzeniknionego świata i to co u Gibsona jest takie piękne - tam twój dom, gdzie serce twoje.