Zawsze mnie nurtuje doszukiwanie się logiki czy próba wyjaśniania wszystkich aspektów tego typu filmów.
A może by tak przyjąć, że w filmie jest więcej "fi" niż "sci" i taka po prostu jest filmowa rzeczywistość?
Jakoś w "Szybkich i wściekłych" loty w kosmos czy jazda z sejfem na haku za autem nikomu nie przeszkadza bo nie chodzi o realizm, a o efekty (albo bardziej efekciarstwo). I tutaj podobnie. Taka jest filmowa rzeczywistość. W niej może się to wydarzyć i tak powinniśmy to przyjąć.
Wtedy można pełnymi garściami czerpać przyjemność z ciekawej fabuły, dobrej gry i zaskakującego zakończenia.
Trochę więcej luzu - to nie dokument :)
Oczywiście przyjmuje się uniwersum filmu i w jego ramach definiuje się co jest logiczne a co nie. Co nie zmienia faktu że coś może być wtórne do bolu. Inna sprawa że odbiór filmu jest zawsze subiektywny. Co do dokumentu to z tym też byłbym ostrożny... Dokument jest takze zawsze subiektywny, jest obrazem realiów przefiltrowanym przez odczucia tworcy, fizycznie może i rzeczywistośc jest taka jaką znamy ale przekaz może byc zupełnie zniekształcony i nielogiczny dla jakieś grupy odbiorców.