PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=656595}

Przeznaczenie

Predestination
7,1 73 950
ocen
7,1 10 1 73950
6,2 12
ocen krytyków
Przeznaczenie
powrót do forum filmu Przeznaczenie

Skomplikowali fabułę do tego stopnia, że stała się groteskowa i nierealna - nawet zakładając, że możliwe jest podróżowanie w czasie. No sorry, ale ta sama osoba nie może zostać swoim własnym ojcem i matką (lub odwrotnie), bo przecież nie istnieje. No chyba, że wg twórców tego filmu główny bohater był Bogiem, a czas to wymysł głupiej ludzkości? :)
Jedynym logicznym wyjaśnieniem tego bałaganu jest, że bohater rzeczywiście popadł w paranoję od nadmiernego "skakania" i wszystko sobie uroił :)
Mimo wszystko film ciekawy i warto obejrzeć, tylko z dużą dozą wyrozumiałości dla ludzi, którzy chcą zaistnieć tworząc na silę rzeczy dziwniejsze od dziwnych, których sami zapewnienie rozumieją, byle tylko nie powiedziano, że to już było... Żal tylko, że postaci były tak płytkie, film dużo by zyskał, gdyby trochę nad nimi popracowali.

ocenił(a) film na 5
unknown80

zgadzam się w 100%, sama bym tego lepiej nie określiła ;) Film tak przekombinowany, że aż męczy...

ocenił(a) film na 4
unknown80

"czas to wymysł głupiej ludzkości" - to akurat prawda. Czas jaki znamy nie powstał przy wielkim wybuchu. Lata, miesiące, dni, godziny, sekundy - to przecież wszystko wymysł człowieka ściśle związany z przebywaniem tej niewielkiej skale w bezkresnym kosmosie. Na fizyce mnie uczyli, że czas jest bezwzględny, ale jak to ma mieć sens, skoro na na innych planetach te same wartości są inne? W kosmosie czas nie istnieje, przynajmniej nie taki, jak my teraz go rozumiemy, a już na pewno nie taki, w którym można podróżować i zmieniać przeszłe wydarzenia. Jest tylko przemijanie. Było - minęło i nic tego nie zmieni, dlatego motyw filmu jest kompletnie bezsensowny i stąd nie zasługuje na dobrą ocenę.

Sharak

Mówiąc czas, miałam na myśli chronologię, następowanie po sobie wydarzeń, a nie jednostki czasu :) Czas jest względny, jednostki to wymysł, ale nie potrafimy sobie przecież wyobrazić, że coś następujące po czymś tak naprawdę mogło być przed czymś albo nawet w obu tych miejscach itd :)

ocenił(a) film na 4
unknown80

Nie potrafimy bo nasze wyobrażenia są kreowane przez doświadczenia innych przez setki czy tysiące lat. Trudno coś takiego obalić w jednej chwili. Wszystko jest względne. Nawet porównywanie naszych doświadczeń może się okazać kompletnie nielogiczne, bo co my liczymy jako miliardy lat, w skali kosmosu może być zaledwie chwilą. Jakkolwiek by tego jednak nie liczyć, chronologia jest niezmienna. Jeśli coś nastąpiło po jakimś wydarzeniu to nie ma żadnej możliwości sprawienia, żeby nagle znalazło się w chronologii przed tym wydarzeniem.

ocenił(a) film na 5
unknown80

Według mnie bałagan jednak układa się w logiczną całość to znaczy cały film sprowadza się do odpowiedzenia na zagadkę: Co było pierwsze jajko czy kura. W filmie w którymś momencie pada odpowiedź kogut i cała historia się do tego sprowadza. Jane/John/Bomber to ta sama osoba, która się spłodziła ze samą sobą poprzez podróż w czasie tworząc swojego klona i powodując zapętlenie całej historii w czasie. John jest tym kogutem według tej zagadki "co było pierwsze" i to chyba tyle. Jednak nie jestem zwolennikiem filmów łamigłówek, ogląda się je tylko po to żeby na koniec z wypiekami na twarzy stwierdzić , że zrozumiałem ;).

pep74

To nie jest logiczna całość, tylko możliwa do odgadnięcia - idąc Twoim tokiem rozumowania :) Zagadka w tym filmie nie była jakoś nadmiernie trudna, szczerze mówiąc od połowy filmu wiedziałam jaki będzie finał, co nie zmienia faktu, że nadal nie zostało mi wyjaśnione jakim sposobem ktoś, kto się jeszcze nie narodził może spłodzić dziecko? Bo tak, bo podróże w czasie, bo kogut - to nie jest odpowiedź :) Nadal uważam, że wymyślili to tylko po to, by zrobić historię bardziej zakręconą niż inne tego typu dotąd, nie mając na to logicznego wytłumaczenia. I to jest pójście na łatwiznę po prostu. Przez to film stracił w moich oczach. Bywały już filmy z dziwną, trudną do ogarnięcia ludzkim umysłem teorią, ale gdy autor wyjaśniał na czym oparł tę dziwną teorię można było z tym jakoś polemizować, ale przynajmniej było to "coś". A tu jest dziwnie dla samej dziwności.
Pamiętacie scenę na końcu MIB, gdy okazuje się że cała kula ziemska jest jedynie małą szklaną kuleczką, którą bawi się jakiś kosmolud? Ale tamto była komedia i przynajmniej wiadomo, że można się z tego śmiać :)

ocenił(a) film na 9
unknown80

Używając liniowej logiki (gdzie wszystko ma początek i koniec, naturalny ciąg przyczynowo-skutkowy), to nie będziesz w stanie odpowiedzieć na pytanie skąd się wziął główny bohater. Tutaj jest mowa o pętli przyczynowo-skutkowej. Jak sama nazwa wskazuje pętla nie ma początku ani końca. Tym samym musiała powstać jako całość od razu. Można to sobie wyobrazić, jeśli się założy, że cała przeszłość i przyszłość istnieją jednocześnie, a czas jest tylko iluzją doświadczaną przez nasze liniowe umysły.

Spooky_Me

Ale o tym nie ma słówka w filmie. Dlatego uważam, że twórcy poszli na łatwiznę, przerzucając na widza szukanie w tym sensu. Nam nieznana jest taka wizja świata i jeśli mamy rozumować w ten sposób, twórcy powinni nam to chociaż podpowiedzieć. Póki co logika mówi, że nie ma czegoś z niczego (przynajmniej w sferze naukowej). Gdyby zafundowali nam historię o tym, jak to koleś żył wiecznie oszukując czas przez podróże itd. to jeszcze mieściłoby się to w logice, oczywiście zakładając, że czas tworzy pętlę. Ale nie, że powstał sam z siebie, zanim jeszcze sam istniał. Bez choćby próby wyjaśnienia jest to po prostu bzdura, która zapewne miała zaszokować niezbyt dociekliwych widzów.

ocenił(a) film na 9
unknown80

Twórcy również nie wytłumaczyli na jakiej zasadzie działa wehikuł czasu. Czy odpowiedzi na to pytanie również od nich oczekujesz? To jest film SF. Wole aby tego typu kwestie pozostały przemilczane, niż aby twórcy na siłe próbowali dobudowywać do tego wyjaśnienia naukowe (jak w filmie 2012, które były żenujace).

Także film przedstawia bohatera, którego życie jest pętlą przyczynowo-skutkową. Nie podaje wyjaśnienia jak do tego doszło, jak bohater tam trafił, czy był w niej od zawsze, czy może po prostu nigdy nie istniał i był tylko formą anomalii. Niemniej jego życie jest spójne, a pętla się ładnie zamyka. Stąd też trudno zarzucić brak logiki.

Zresztą to nawet nie jest istotne. To jest tylko tło do ukazania bohatera, do przedstawienia decyzji jakich dokonywał w tych określonych warunkach. Istotniejszym pytaniem jest "czy bohater mógł podjąć inną decyzję w określonych punktach jego życia?"

ocenił(a) film na 8
Spooky_Me

:) Podoba mi się tok Twojego rozumowania i w zupełności się z nim zgadzam. Można odnieść wrażenie jakbyś przed chwilą wysiadł z wehikułu czasu ;). Będę wdzięczny jakbyś podsunął filmy o podobnej tematyce. Może któryś przegapiłem.

ocenił(a) film na 7
Spooky_Me

Polemizował bym, że to jest film s-f. Prawie wszystko co science jest nielogiczne i zostaje tylko fiction:)
Jeśli twórcy chcieliby aby ten film odbierany był jako poważne kino s-f to nie przedstawiali by maszyny do podróży w czasie jako gadżetu wyglądającego jakby go wyciągnięto prosto z filmu Wild Wild West. No sorry ale futerał na skrzypce z długaśnym zamkiem szyfrowym na którym wyskakują daty i napisy nie sugeruje, że ten film ma być odbierany poważnie.
Pokój z którego agent zostaje wysłany na swoją ostatnią misję również (wygląda jak z Man in Black lub Matrix).
Co ze sceną utraty twarzy? Ładunek go nie zabił, nie urwał mu żadnej kończyny, jedynie poparzył twarz tak by dostał nową, ale na nowej twarzy nie ma żadnych pozostałości po oparzeniu.
A ten nabór kobiet i trening do NASA/CIA, tak sobie wyobrażasz nabór agentów w rzeczywistości?
Scena w której mała dziewczyna rozbija reflektor w samochodzie za pomocą... pięści. Toż to realizm pierwsza klasa.
Jane która po operacji staje przed lustrem jako John i nie rozpoznaje w sobie faceta w którym się zakochała i który ją zostawił, jedynej swojej miłości i ojca swojego dziecka.
Motyw miłości do samego siebie także jest naciągany.
Nawet jeśli ta Twoja teoria o Pętli przyczynowo-skutkowej która powstała od razu jako całość jest słuszna to po co ten motyw z hermafrodytoą? Czy Jane nie mogła być zwykłą kobietą zapłodnioną przez zwykłego mężczyznę, a ich córka zostałaby przeniesiona w czasie czyli była by Jane? Wszystko to samo tylko bez samozapłodnienia, które też jest naciągane.
Jakby autorowi zależało na logice i poważnym traktowaniu jego dzieła to by wyrzucił nielogiczne części układanki.
Autorowi widocznie zależało tylko i wyłącznie na ciekawej i zakręconej historii którą się miło ogląda, a nie na ambitnym kinie s-f.

ocenił(a) film na 9
Giovanne83

Doszukujesz się braku realizmu w nieistotnych scenach na siłe.

Wybuch miał miejsce z urządzenia (które nie wiemy czym było dokładnie), którego nie zdążył zamknąć. Ponieważ miał głowe w pobliżu tego otworu, to poparzyło mu twarz. Czysto teoretycznie, to w takiej sytuacji powinno było mu urwać głowę (przy założeniu że urządzenie by się nie rozpadło), ale jak wspomniałem - nie wiemy czym było to urządzenie.

Wehikuł czasu wyglądał jak futerał - nie zwracał uwagi. Zakładam, że taki był tego cel

Nabór kobiet był specificzny, ale przecież tak naprawde była to rekrutacja w innym celu. Szukali kobiet silnych, niezależnych, bez życia prywatnego. Jakby zostanie agentem czasowym było mniej 'dziwne'...

Reflektor - racja, głupia scena, ale przecież nie przekreśla całego filmu.

Motyw miłości do samego siebie, to wyolbrzymiona forma narcyzmu. Niemniej również się zastanawiałem czemu się nie rozpoznała po operacji jako dawny obiekt jej westchnień. Najsłabszy punkt filmu moim zdaniem. Niby nie patrzyła często w lustro, a zmiana twarzy pociąga za sobą zmianę poczucia tożsamości.

Gdyby Jane nie była hermafrodytą, a również swoją własną matką i ojcem, to nie byłoby pętli przyczynowo-skutkowej. Nie byłaby już osobą niezależną, oderwaną od liniowego czasu. Miałaby dziadków, pradziadków, itd. Moim zdaniem efekt filmu byłby zupełnie inny.

Podsumowując jedyne nielogiczne czy też naciągane momenty w filmie, to scena z reflektorem oraz brak pamięci jak wyglądał facet, w którym się zakochała.

ocenił(a) film na 7
Spooky_Me

Pętla nie ma początku i końca ale, żeby ją stworzyć trzeba połączyć początek z końcem i dopiero od tego momentu mówimy o pętli. A w tym filmie nie ma początku który można połączyć z końcem.
Poza tym to jest największy błąd logiczny tego filmu ale nie jedyny, ten film to bajeczka, a nie ambitne kino fantastyczno naukowe i sami twórcy tego nie ukrywają, więc nie wiem po co ludzie w komentarzach starają się udowodnić logikę i wyjątkowość tej produkcji.

Giovanne83

Dokładnie :)

Ale odpowiadając jeszcze Spooky_Me... Piszesz, że "film przedstawia bohatera, którego życie jest pętlą przyczynowo-skutkową. Nie podaje wyjaśnienia jak do tego doszło, jak bohater tam trafił, czy był w niej od zawsze, czy może po prostu nigdy nie istniał i był tylko formą anomalii." i dalej: "To jest tylko tło do ukazania bohatera, do przedstawienia decyzji jakich dokonywał w tych określonych warunkach. Istotniejszym pytaniem jest "czy bohater mógł podjąć inną decyzję w określonych punktach jego życia?" - to by rzeczywiście był super film, gdyby było tak, jak piszesz :). Ale najwyraźniej oglądaliśmy dwa różne filmy, bo postaci były tu tak płytkie, że szczerze gratuluję Ci wyobraźni i samozaparcia, że aż tyle potrafiłeś dopisać do tej banalnej historyjki. Właśnie o tym zresztą mówiłam wcześniej - że gdybyż chociaż postaci były mniej jałowe to już nie trzeba by się zastawiać nad logiką zdarzeń, moglibyśmy się delektować czystą psychologią. Ale niestety...

ocenił(a) film na 5
unknown80

Trochę jednak było psychologii bo bohater cały czas próbował działać szlachetnie a jednak w różnych okresach ciągle miał do siebie pretensję do swojego awatara mimo że ciągle był tą samą osobą, która miała na celu dobro, tylko patrzył z innego punktu widzenia tkzw, relatywizm jest w tym filmie kilka denek stąd te całe zamieszanie, mieli łeb co wymyślili scenariusz. Chyba jednak najlepszy film o pętli czasowej, nie można się do niczego przyczepić. Oczywiście nie wiadomo jak był zainicjowany cały cykl można tylko do mnie bywać. To jest jednak hipoteza lansowana przez naukowców, że cofając się w czasie prowadzimy własny cykl wydarzeń (jestem zwolennikiem tej idei) a wynika z prostej przyczyny mechaniki kwantowej a mianowicie zasady nieoznaczoności, cofając się w czasie tworzymy własny alternatywny bieg zdarzeń.

pep74

"cofając się w czasie tworzymy własny alternatywny bieg zdarzeń" - ok, ale nie niemożliwy jak stworzenie samego siebie poprzez zapłodnienie samego siebie :)

Tej psychologii to tak jak na lekarstwo, przypadkiem im chyba wyszło...

ocenił(a) film na 5
unknown80

Oczywiście ten film naciągnął sprawę na zasadzie najpierw był kobietą a później mężczyzną ale inaczej nie stworzyli by tej sytuacji i filmu by nie było.Głownie tego co było pierwsze kura czy jajko. Musieli stworzyć sytuację logiczną ale nie realną.

ocenił(a) film na 9
unknown80

Wg mnie postacie nie były płytkie - to raczej aktorzy się nie popisali

Spooky_Me

Trudno osądzać czy to wina aktorów, ale na nich najłatwiej ja zrzucić. Na pewno ci bohaterowie mieli potencjał, który nie został wykorzystany.

unknown80

"Istotniejszym pytaniem jest "czy bohater mógł podjąć inną decyzję w określonych punktach jego życia?"

I to jest rzeczywiscie najwazniejsze pytanie tego filmu (a nie podroze w czasie i paradoksy czasowe). Mnie własie od poczatku zastanawia psychologia postaci. Motywacje bohatera. Dlaczego w danych momentach zycia/przeskoków w czasie, robi to co robi? Na te pytania film niestety nie odpowiada.

użytkownik usunięty
Giovanne83

"Pętla nie ma początku i końca ale, żeby ją stworzyć trzeba połączyć początek z końcem i dopiero od tego momentu mówimy o pętli. A w tym filmie nie ma początku który można połączyć z końcem. "

Paradoks, który jest tematem filmu cechuje się właśnie tym, że nie istnieje zdarzenie, które jest początkiem pętli. Mamy zdarzenia A i B. A powoduje zajście B, a B z kolei powoduje zajście A. I tego typu zależność po prostu istnieje przez cały czas. Nie ma wydarzenia, które ją zapoczątkowuje.

"Zagadka w tym filmie nie była jakoś nadmiernie trudna, szczerze mówiąc od połowy filmu wiedziałam jaki będzie finał, co nie zmienia faktu, że nadal nie zostało mi wyjaśnione jakim sposobem ktoś, kto się jeszcze nie narodził może spłodzić dziecko? "

Dlatego właśnie zjawisko, którego dotyczy film zostało nazwane paradoksem (bootstrap paradox / casual loop), czyli wydarzeniem / zdarzeniem które przeczy samo sobie. Nie doszukujmy się tu na siłę realizmu :)

użytkownik usunięty
unknown80

Ja tylko chciałbym zauważyć, że to nie twórcy filmu skomplikowali fabułę, lecz Robert A. Heinlein. Predestination jest ekranizacją jego opowiadania pod tytułem "All You Zzombies" z 1959 roku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones