To połączenie dwóch krótkometrażówek - pierwsza jest ekranizacją "O czym szumią wierzby" trochę zabawna, no może być. Duże lepsza jest druga część "Ichabod Crane" słynna opowieść o Jeźdźcu bez głowy - opowiada o zalotach Ichaboda do pięknej Katarzyny, Ichabod, pomimo, że patyczkowany, niezbyt urodziwy, zdobywa Katarzynę, jednak końcowy etap filmu, zdaje się nie przemawiać na jego korzyść - co też wydarzyło się na końcu? - sprawdzcie sami!
Krótkometrażówki jak "Szalony doktor" z 1933, "Piekielne dzwonki" z 1929, "Taniec szkieletów" z 1929, "Nawiedzony dom" z 1929 i częściowo "Bogini wiosny" z 1934. I częściowo sekwencję "Piotruś i Wilk" z "Make Mine Music".
I częściowo pełnometrażowy film "Taran i magiczny kocioł" z 1985, choć gdy spojrzeć na całość, to w dużej mierze zmarnowany potencjał.
Poza tym poszczególne sceny z pełnometrażowych filmów, jak scena w mrocznym lesie z "Królewny Śnieżki", scena z zamianą w osły z "Pinokia", sekwencja "Noc na Łysej Górze" z "Fantazji", czarownica ze "Śpiącej królewny" hipnotyzująca Różyczkę i scena z Banshee z filmu "Darby O'Gill i krasnoludki".
W czarno-białych krótkometrażówkach Disneyowi udało się zręcznie połączyć horror z komedią. Choć scena z piłą tarczową to był dla mnie mega hardcore, gdy byłem mały.
W sumie masz racje, gdyz większość z nich widziałem, ale miałem nadzieje, ze jest wiecej pełnometrażowych filmów animowanych z domieszką horroru, ktore mi umknęły.
„Taran” to zdecydowanie najstraszniejsza animacja jaką widziałem i miałem nadzieję na powtórkę z rozrywki.
Czy widziales „Koszmar przed Świętami”? To wyglada naprawde strasznie;)
https://m.youtube.com/watch?v=7eoEn0LG4co
„Coco” Disneya i Pixara także wyglada na film śmieszno/straszny;)
Potwierdzam, bajka o Ichabodcie dużo lepsza od "wierzb", ale też dużo mroczniejsza i to zakończenie z lekka zdołowane hmmm ^ ^
Jak dla mnie to pierwsza połowa tego filmu jest lepsza z powodu tych zwierzęcych charakterów :D