Może i ładnie zrobiony, może i ciekawy wątek poszukiwania miodku, ale to jak została nakreślona postać ojca i jego relacja z dzieckiem nadaje się na konsultacje psychiatryczne. Ojciec jest nieporadnym, niedojrzałym emocjonalnie gościem, który nie potrafi poradzić sobie z uzależnieniem od miodu, okłamuje syna, lekceważy jego uczucia, jest nadopiekuńczy, panicznie się o niego boi i podważa jego kompetencje jako człowieka, nie wierząc w jego siły i potencjał. Dziecko wielokrotnie zachowuje się dużo dojrzalej od ojca, potrafi mówić o swoich emocjach czym regularnie wprowadza ojca w zakłopotanie. Dramat. Ja wiem że oparcie wątku komediowego na debilnym ojcu jest najprostszą drogą fabularną, ale w XXI wieku naprawdę oczekuję od filmów więcej niż gagów rodem z Kaczora donalda. Wstyd i porażka.
Właśnie to najbardziej przeraża mnie w tych czasach, nie liczy się rozrywka dla dziecka, które nie zauważa takich rzeczy. Dorośli nadgorliwie szukają byle powodu by się do czegoś uczepić. Zaczęło się od Tinki winki i torebki, a teraz każda najmniejsza niepoprawna rzecz dyskwalifikuje bajkę. Dramat, jeszcze parę lat, a ludzie zaczną palić książki dla dzieci, bo czerwony kapturek to sadystyczny horror.
"Nie zauważa takich rzeczy"? Masz dzieci za idiotów? Dzieci chłoną wszystko jak gąbka, jaki im świat wokół pokazujesz, także w przekazie medialnym, to taki uważają za obowiązujący. Jeśli Ciebie nie obraża odbieranie kompetencji rodzicielskich ojcom (zauważ, że nigdy w taki sposób nie są przedstawiane kobiety) to gratuluję, być może swoją postawą dajesz inny przykład dzieciom. Ale to nie zmienia faktu, że jako wątek fabularny jest to po prostu słabizna, która była na topie 50 lat temu. Jeśli ktoś nie umie pisać śmiesznych scenariuszy opartych o współczesne realia - to niech nie pisze wcale. Dobra rozrywa i mądry przekaz na prawdę mogą iść w parze.
Poprostu się czepiasz, daj dziecku cieszyć się bajkami, sama nie musisz ich oglądać skoro tak cię ta głupota irytuje.
"Ciebie nie obraża odbieranie kompetencji rodzicielskich ojcom (zauważ, że nigdy w taki sposób nie są przedstawiane kobiety)" - Zdziwiło mnie, że taki komentarz napisała kobieta. Wiem z różnych stron, że tego typu wpisów dokonują w dominującej większości mężczyźni a potem kobiety wyzywają ich od seksistów, mizoginów, potworów itp. bo "są mężczyznami". Nie, wcale nie żartuję!
Z ciekawości… czy znacie serial o tytule „Przytul mnie” na platformie Netflix? Chciałabym wiedzieć, czy dyskutujecie z pozycji osób znających tylko książkę, tylko serial, obie rzeczy czy może żadną z wymienionych? Ja po pierwszym odcinku serialu miałam bardzo podobne odczucia. Zdawało mi się, ze to serial o „typowym Januszu” i jego synu. Ciekawi mnie to, bo zastanawiam się czy jeśli znam książkę i serial to czy będzie to podobny poziom czy gorszy.
Przepiękny film, który pokazuje że nie trzeba być nie wiadomo jak kompetentnym , mądrym i zaradnym by być kochającym rodzicem, który najważniejsze, że przy dziecku jest i przytuli.
Mam książkę, odbiega formą od serialu i filmu. Tata jest ciepłym opiekunem, nie ma ani jednej sytuacji w której jest pokazany w złym świetle jako niekompetentny rodzic.
Autorka ma rację, obejrzałem kilka odcinków.. np. to jak misie włamują się do domku leśniczego, niszczą wszystko a na końcu podsumowują to jako dobrą zabawę. Co gorsza bajka ta jest polecana na wielu stronach jako właśnie pozytywna. Ci co komentują że ta bajka jest super albo żeby sie nie czepiać to raczej odchowują dzieci a nie wychowują..