Szczerze nie znoszę tego filmu. Jego seans był torturą. Czas poświęcony na to filmidło przepadł bezpowrotnie. CIESZĘ się, że oglądałem go z kimś, bo sam to albo bym wyłączył po 15 minutach albo włączył przyśpieszenie x1.5 za które dziękowałem Netflixowi nie raz, nie dwa i nie dwadzieścia <3
Nie wiem po co ten film powstał. Mamy durnowatą alkoholiczkę, pantofla co się daje robić w ch**a nie wiadomo po co, psychopatycznego dziecka, pseudo krypto geja pogrążonego w żałobie po kochanku i całą resztę która jest nieistotna. Wszystko jest od siebie odklejone i nic się tu nie łączy zbytnio.
Film jest nudny, ch**owy, beznadziejnie napisany nie wiadomo o czym i po co jest, nie angażuje i w ogóle jest NIKOMU do szczęścia nie potrzebny. Bo nie reprezentuje niczego interesującego.
Na prawdę mnie wkurzył ten film, tak personalnie. Wyciera sobie mordę różnymi rzeczami i w głupkowaty sposób korzysta z idei westernów.
Ma to jakiś swój klimat. Stylistyka jest ok, scenografia, otoczenie i widoki są klimatyczne. Wizualnie jest ładnie. Ale mimo wszystko było to dla mnie niezjadliwe.
Ewidentnie nie jestem targetem tego filmu i szczerze nie wiem, kto nim jest. Nie wiem skąd zachwyty nad tym czymś :/
Taka jest moja subiektywna opinia. I ta opinia nie jest tylko moją opinią, są jej zwolennicy, a nawet i osoby ostrzej mówiący o tym "dziele"... Dziękuje.