Chyba jednak Władysław Pasikowski nie napisał tej powieści, bo tak wynika z logiki. Tak samo wątpię, aby wziął pod uwagę jej treść, konstruując scenariusz do "Psów 3". Początkowo myślałem, że tak miała wyglądać jedna z wcześniejszych wersji scenariusza "trójki", którą Pasikowski wykorzystał do zmienienia w krótką książkę, albo przekazał jakiemuś ghostwritterowi, i po prostu nie zdążyli ze zrobieniem audiobooka przed premierą. Teraz jednak wątpię w taką wersję. Dlaczego?
W książce niby losy Franza pozostają otwarte, ale ma iść za jedno zabójstwo (Sawczuk) do pierdla, niby tylko ma się zjawić na początku i końcu wyroku, a resztę spędzić wolnym, w ukryciu na usługach służb. Dożywocie zamienione za ćwiarę. W "trójce" Franz mówi Witowi, że siedział za pięciokrotne morderstwo. Dezet zmieniony w 25, uczciwie przesiedziane w pierdlu. To by pasowało. Zabił Sawczuka, gościa w strzelaninie na pociągu i trzech ruskich w cegielni w Terespolu. Piątka. W dodatku w "Psach 3" nie ma ani wspomnienia o Grace, ukochanej Franza z Nowej Zelandii. Czyli autor książki swoje, Pasik swoje. I dobrze.