Nie macie pomysłu na film, to nie kręćcie! Co to za film, który trwa zaledwie 20 minut a mimo to i tak posiada niepotrzebne dłużyzny?! Małe <spoilery>, które przy tak złym filmie i tak nie mają większego znaczenia.
Para robi sobie zdjęcie na plaży - jedna scena; idą przez molo i nic nie mówią - kolejna scena. Rozmowa w kawiarni; dziewczyna mówi że właśnie rozpoczęła drugi kierunek studiów - co to wnosi do fabuły? Scena seksu; facet mówi: "powiedz, że mnie kochasz", dziewczyna nic nie mówi, na co facet: "powiedz to", a po chwili: "powiedz to, ku**o!"; cóż za głębia dramatyzmu... Nawet motyw z kotem wciśnięty zupełnie bez sensu, chyba tylko po to, żeby tylko "zapchać" parę minut i w jakiś sposób nawiązać do tytułu. Jedna z ostatnich scen; żegnają się i facet mówi coś w stylu: "do zobaczenia w przyszłym tygodniu, do przyszłego weekendu", ona odpowiada: "do zobaczenia", facet wychodzi. Koniec. Właściwie cały film. Jaki jest cel kręcenia czegoś takiego?! Odradzam nawet wielkim fanom krótkometrażówek.