Pustynny jastrząb

Swego czasu niezły film - taki Indianin mieszkał na pustyni i znał doskonale całą okolice. Pewnego razu jakaś dziewczyna z bratem była tam poszukiwana przez jakiś morderców a więc ten Indianin im pomagał. Brata zabili ale oczwiście siostra przeżyła to i Indianin nie mógł przegapić takiej sytuacji i... wydymał ją...

Film posiada solidny klimat, te ujęcia, muzyka, sceneria...no coś niesamowitego. Fakt, pierwsza połowa się wlecze, nic nie dzieje się, ale za to w drugiej dostajemy solidne kino akcji i jest kapitalnie sfilmowana końcowa walka, jedna z najlepszych jakie wiedziałem. Oceniam na 7/10, lekko naciągane.

Hawk był niegdyś policjantem w San Francisco, lecz rozczarowany małą skutecznością prawa
porzucił służbę i osiedlił się w Arizonie, tuż przy meksykańskiej granicy. Traf chce, że właśnie w
tym rejonie ma trasę przerzutową niejaki Santos - jeden z największych przemytników narkotyków
w Meksyku. Hawk staje do walki...

jakis taki smetny ten film.glowny bohater denerwujacy.

Czemu takich filmów nie puszczają w TV???????????