Swego czasu niezły film - taki Indianin mieszkał na pustyni i znał doskonale całą okolice. Pewnego razu jakaś dziewczyna z bratem była tam poszukiwana przez jakiś morderców a więc ten Indianin im pomagał. Brata zabili ale oczwiście siostra przeżyła to i Indianin nie mógł przegapić takiej sytuacji i... wydymał ją ;)
Kiedyś ten film mi się podobał, fajnie się bili i strzelali itd. i ogólnie sceneria pustyni (chyba w Arizonie ?) fajnie pasowała do filmu.
hehe :) pamiętam kiedys kiedys mnóstwo czasu spedzało sie przed tym filmem :) oczywiscie na starym dobrym VHS :)
Dokładnie :) ale za małego jak oglądałem to nie widziałem błędów, ale jak ostatnio zobaczyłem to nie mogłem oglądać, np. W ostatniej walce na pustyni jest scena gdzie jastrząb upada na ziemie i jest twarzą do góry, a po bezpośredniej zmianie sceny jest twarzą do piasku i zwija się z bólu, albo jak na piasku cały czas odbija się cień kamerzysty :)
Ale jak wyżej napisali koledzy stary dobry film na starych dobrych kasetach VHS :)
Pamiętam, że jak miałem jakieś 10 lat to ten film nałogowo oglądałem, niestety pamiętam tylko tytuł, pustynną scenerię i hasło "do ostatniej kropli krwi" :)