Co się działo przez pierwsze 60min? Ponieważ zaczęłam oglądać jakoś tak po godzinie chyba.
a do jakiego momentu oglądałaś? Za bardzo nie pamiętam, gdzie się kończy 60 minut filmu... :P bym musiał zobaczyć :P
hmmm ja zaczęłam oglądać jak całą rodziną szli sobie w góry i Robin W. poszedł się załatwić :P powiedział zonie i dzieciom żeby szli sami a on wrócił i pojechał do takich w garniturach ;P
Film zaczyna się, że jadą na przyjęcia do szefa Boba. No i jedzie z nimi ich przyjaciółka Cassie i oblewa napojem tego szefa. Bob aby nie wylecieć z pracy musi przygotować coś tam na połączenie dwóch firm, ale wcześniej obiecał rodzinie wakacje. Bob od jakiegoś kolegi dowiaduje się, że można wypożyczyć RV no i to robi.Okłamuje szefa, że jest chory. Początkowo mieli jechać na Hawaje, ale pojechali gdzieś indziej i cała rodzina była zła na Boba. Jak już wyjechali to się okazało, że toaleta jest niopróżniona i muszą ją opróżnić. Bob i Carl jadą opróżnić zawartośc kibelka. Okazuje się, żę nie mają jakieś złączki i cała zawortość kibelka ląduje na Bobie. Poznają tam szaloną rodzinkę Gornicke, przed którymi uciekają, aż się później zaprzyjaźniają . Dalej nie pamiętam, a więc warto obejrzeć jeszcze raz. Sorki, że tak późno odpowiedziałem.
Na podstawie tej krótkiej "rozmowy" można łatwo wywnioskować jaka jest największa bolączka tego typu produkcji. Otóż mizerna fabuła, a prawie kompletny jej brak...w najlepszym wypadku można powiedzieć, że jest tłem dla tego co dzieje się na ekranie. Tu nie jest inaczej, można by zacząć oglądać film od połowy a i tak odnajdziemy się we wszystkich wątkach od raz-dwa. Zakładam że film miał nie urzekać złożonością scenariusza a prostą rozrywką która z niego płynie. A z RV płynie, zasadniczo dzięki Robinowi:). I choć rodzina Griswoldów w podobnej tematyce dalej jest niepokonana to "Szalone wakacje..." nie wypadają najgorzej. Choć pewno nie dla wszystkich...
Jak chcesz zobaczyć co działo od początku to masz okazję się dziś przekonać o 20;00 na Polsacie;)