badziew. Nudaaaaaaaaaaaa i bzdurnota do potęgi. Szkoda czasu. Że też Milla się w taką kiszkę wkręciła...
Przecież 90% filmów Milli to gnioty pokroju „Rajskich Wzgórz”. Tutaj natomiast wspięła się na wyżyny nieudolnego aktorstwa. Scena w której zostaje zabita przez Roberts to apogeum żenady. Już dawno tak się nie uśmiałem.
Powiedziałbym, że 100%. Jeszcze nie widziałem dobrego filmu z jej udziałem i pewnie w tym życiu (moim lub jej) już nie zobaczę. Zresztą nawet jeśli był taki film (a nie pamiętam), to na pewno nie była jej zasługa.
Chwalisz się czy żalisz? Zapewne obejrzałeś wszystkie filmy z udziałem Jovović i oglądasz kolejne tylko po to chyba, żeby zobaczyć czy są równie słabe jak poprzednie. Hahaha, niezła polewka z takich troli. Z sensem czy bez oby tylko coś napisać.
Ani chwali ani zali, wyraza swoja opinie na temat tej - bylo nie bylo - kiepskiej aktorki i tyle. To ze ma ladna buzke nie czyni z niej automatu dobrej aktorki.
Szkoda, że jej więcej nie dali scen, gdzie się zżywa z główną bohaterką, gdzie jest ciepła i miła i faktycznie stara się jej pomóc i zrozumieć. Mila potrafi grać, o ile nie musi robić takiej teatralnej złości i wcielenia zła wszelkiego. To jest problem tego filmu, że te relacje między bohaterami są sztuczne, pośpieszne i przez to mało wiarygodne.
A scena śmierci to absolutnie padaka. Mniejszego nożyka chyba nie było, zaraz se sam wbiję taki w klatę by zobaczyć, czy to w ogóle może krzywdę zrobić.