Mija pierwsze pieć minut, a ja pod nosem mówię "o ja pierdolę".
Mroczny, bardzo stylowy, oniryczny, turpistyczny. Straszy, obrzydza, a za chwilę powala pięknem i poezją. Mistrzowskie zdjęcia, szczególną uwagę zwracają kadry przypominające obraz jak w krzywym zwierciadle, nachylone pod odpowiednim kątem, krzywe. Niesztampowe, zadziwiające, wciągające automatycznie. Trzyma w napięciu, szokuje i hipnotyzuje. Zdeformowany bóg wojny, Człowiek o 20. twarzach, rozpad ciała, miłość do trupa, samotne skrzydła motyla, sen o morderstwie i lustrzana rzeczywistość.
Nie mam pojęcia co jeszcze mógłbym o tym napisać, po prostu dzieło sztuki.
Odpisuję tutaj, bo to najciekawszy wpis i najbliższy mojej opinii. Świetny, artystyczny film z sporą dawką dewiacji ale za to jak przedstawionej!!!
Trzecia opowieść to arcydzieło - 10/10. Pierwsza i druga nieco słabiej ale film jako całość jest bomba. Polecam