Te gratulacje, oklaski na koniec, szampany, wiwaty wznoszone przez liczną grupę ludzi z obsługi, no kurde zabrakło mi tylko
komentarza wzruszonego Włodzimierza Szaranowicza bolejącego nad odejściem wielkiego mistrza :-)
A tak bardziej serio to mimo iż jestem agnostykiem to akcję z krzyżem uważam za absolutnie zbędną i nie na miejscu.
W ogóle nie podobały mi się te ciągłe odwoływania do religii i przedstawianie Rocco w roli ofiary, postaci tragicznej.
Z chwilą gdy zaczyna się mieć dylematy etyczne to należy pożegnać się z branżą bo w przeciwnym razie człowiek popada w obłęd.
Wydaje mi się, że gdyby w podobnym świetle została ukazana aktorka to padałyby zarzuty, że się użala nad sobą
a Rocco bohater męczennik.