Po raz kolejny muzykę do filmu Miyazakiego skomponowal Joe Hisaishi - i nie zawiodl. Może i trochę podobnie jak w Spirited Away, ale rownie pięknie brzmią jego melodie w "Hauru no ugoku shiro"... Zresztą cały film, mimo drobnych zastrzeżeń co do dziecinności i cukierkowego zakonczenia, zachwycil mnie jak i poprzednie dziela Japończyka. Wielki plus dla tego filmu; 9/10