Film od samego początku do (NIEMAL) końca czaruje. Muzyką, kreską, fabułą, klimatem. Ale to co
twórcy odwalili na koniec... Nie wiem czy pieniędzy zabrakło czy uznano, że film jest za długi ale tak
na siłę dobranego happy endu (i tak koszmarnie przedstawionego) dawno nie widziałem. Leci 7,
poza zakończeniem reszta filmu jest na wysokim poziomie.
W sumie racja, Tak jak to zrobili w "Spirited Away" mogli dać jakieś bardziej tajemnicze, trochę nie wyjaśnione zakończenie. Wtedy można by się zastanawiać co będzie dalej, a tak to trochę spie*rzyli sprawę :)
Tyle, że w Spirited Away zakończenie przynajmniej było logiczne. <SPOILER!> Ta dziewczyna znała swoje imię, więc Jubaba nie miała nad nią władzy. Przynajmniej widz miał świadomość, że "ej, to ma sens, ona rzeczywiście pamiętała swoje imię" itd., a nie tu na sam koniec wyskakują z tym księciem. Choć szczerze mówiąc, takie tajemnicze zakończenie w SA było by lepsze ;)