Ja to widzę tak:gość przemierzający bezkresne postapokaliptyczne miejsca na całym świecie w poszukiwaniu artefaktów, które razem z przebiegiem gry okazałyby się powiązane z jakąś od dawna już nie funkcjonującą (a może dalej działającą??) korporacją. Główny bohater (czyli samotny poszukiwacz artefaktów z shorta), którego nazwę Nathan, musiałby również - podobnie jak w filmiku - walczyć ze śmigłowcami, może helikopterami czy dronami. Gra polegałaby na odkryciu czym jest tajemnicza korporacja i czym się tak naprawdę zajmuje. Byłoby to coś na zasadzie Quest Adventure Game, gdzie Nathan miałby do wykonania określone questy - misje rodem z shorta, quest na frachtowcu, którym główny bohater musiałby w dane miejsce popłynąć, pod koniec gry parkourowa misja w budynku korporacji rodem z Mirror Edge itp. itd. Można by było wpleść tu myk survivalowy na zasadzie Don't Starve - znajdowanie potrzebnych do przeżycia przedmiotów, jedzenia, wody, broni czy np. rozpalanie ogniska w nocy aby odgonić zmutowane stwory. No i oczywiście byłaby powiększająca się wraz z eksplorowaniem nowych miejsc, mapa.
Co Wy na to? Jak Wy byście widzieli grę?