Brutalny, powazny dramat nie dla kazdego widza. Duszna atmosfera, do tego schizujaca, niepokojaca muzyka i trudny do przelkniecia temat. Niektore sceny wyjete jakby z pogranicza jawy i snu, a nieraz niemilosiernie dlugie ujecia na pewno nie ulatwiaja odbioru. Plus w epizodzie sam Takashi Miike!
Zgadzam się z Twoją opinią. Film bardziej uwypukla stronę psychologiczną dla której pokazania użyto właściwych środków (np. długie ujęcia, fantazujące sceny, muzyka itp.) jednak dzięki właściwym proporcją to wszystko świetnie się komponuje a przecież wiadomo jak trudno oddać coś co jest nienamacalne. Film ma wg. mnie nie tylko ciekawą fabułę ale i morał. Zło wyrządzone nawet dawno wróci do ciebie. Żeby przerwać krąg zła należy wybaczyć i prosić o przebaczenie aby zabić w sobie to zło.
Trudnością w odbiorze filmu może za to być duża hermetyczność (bariera kulturowa) Japończyków a co za tym idzie kina japońskiego. Wiele scen, emocji (lub zdawałoby się ich braku), pojawienia się przedmiotów jest dla większości widzów europejskich nie do odczytania a co za tym idzie niezrozumiała. Tu nic nie jest podane na talerzu i powtarzane po wielokroć tak jak w amerykańskich filmach. Zapewne widzowie którzy mieli już kontakt ze wspomnianą przez Ciebie mangą czy anime lub są zafascynowani kinem japońskim na pewno mają większą łatwość w odbiorze tego filmu (choć muszę przyznać że nie jest on jakiś skomplikowany).